Wojna na Ukrainie to czas, który pokazał jak zjednoczone potrafi być społeczeństwo naszego sąsiada w walce z agresorem. To także czas, w którym ludzie otwierają swoje serca, by pomóc tym bezbronnym, niewinnym, często w jednej chwili pozbawionym całego dobytku ofiarom. Od tygodnia doświadczamy tego w Polsce. Wszystko co piękne, musi jednak napotkać na swojej drodze głupotę i próżność. Bo czy pomagamy po to, aby ktoś nas docenił i pochwalił, że robimy to lepiej od innych?

W Wolinie podobnie jak w Kamieniu Pomorskim, Dziwnowie, Łukęcinie, Golczewie oraz wielu innych miejscach nie mogący patrzeć na krzywdę innych i bestialstwo oprawców walczących o chwałę Władimira Putina ludzie w spontanicznym odruchu dobroci gromadzą się, zrzeszają i koordynują swoje działania. Przyświeca im tylko jeden cel – pomoc tym, którzy w obliczu wojny stracili wszystko i szukają jedynie schronienia.

Wystarczyło kilka dni podniosłej atmosfery, aby wśród pomagających pojawiły się nasze najgorsze instynkty. – Nie za bardzo rozumiem. Niedawno miałem możliwość wspólnie pracować przy darach z panem Marcelem. Mam rozumieć, że jeśli spakowałem mniej worków niż on to jestem gorszy?dopytuje jeden z naszych Czytelników, który nadesłał do naszej redakcji zdjęcie zamieszczone przez radnego Rady Miejskiej z jego „Skromnym zdaniem” wyrażonym po dzisiejszej sesji.

Marcel Szuliński, wyraził w nim swoją polityczną ocenę działań wolińskiego magistratu dotyczącą sprzedaży nieruchomości – „Mam wrażenie ze nie długo to i ten budynek Gminny Urzędu tez pójdzie na sprzedaż jak tak wszystko wysprzedajemy…” (pisownia oryginalna) – napisał radny, który swoją drogą zagłosował „Za” wszystkimi uchwałami dotyczącymi, które tak stanowczo potępia. Jednak najciekawszy był trzeci (u radnego drugi) punkt na jego liście.

– Jesli chodzi o pomoc Ukrainie to Stowarzyszenie Sołtysów ZIEMI Wolińskiej i OSP Wolin robi najwięcej pracy ✅ a nie jak sztab kryzysowy co podobno odbiera i mówi ze w weekend nie pracuje.ja i moje skromnie zdanie😜 – pisownia oryginalna.

Maski opadły. Tak oto radny, przedsiębiorca i działacz wspierający m.in. Sołtysów Ziemi Wolińskiej postanowił ocenić czyjś wkład i zaangażowanie. Czy faktycznie o to chodzi radnemu w jego społecznym działaniu? Taki przyświeca mu cel? Naprawdę chodzi o to, żeby ktoś mówił, że dużo pomaga, a ktoś inny robi coś gorzej, mniej? Ten dostarczył więcej śpiworów i materacy dla ofiar wojny? U tej osoby zatrzymało się pięć rodzin, a u tej trzy? Czy chodzi więc o pochwały, czy pomoc i niesienie dobra?

Z prośbą o odniesie się do wypowiedzi radnego Szulińskiego zwróciliśmy się do Burmistrz Wolina. Ewa Grzybowska odmówiła komentarza, zapraszając wszystkich do współpracy i wspólnego działania.