Wolałbym nie słyszeć oficjalnie o ustaleniach tego typu, że dzielicie Państwo rynek. To dosyć ryzykowne – powiedział zastępca Burmistrza Kamienia Pomorskiego Leszek Szefliński. Wszystko w związku z wyjątkową szczerością, na którą w trakcie ostatniej sesji zebrał się radny Sebastian Mamzer. Miało chodzić o ustalenia dokonywane pomiędzy prezesami dziwnowskiej oraz kamieńskiej spółki dotyczącymi funkcjonowania i konkurowania tych podmiotów na lokalnym rynku. 

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kamieniu Pomorskim doszło do bardzo ciekawej wymiany zdań pomiędzy wiceburmistrzem Leszkiem Szeflińskim a radnym Sebastianem Mamzerem, który pełni również funkcję prezesa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Dziwnowie.

Jeżeli mówimy o konkurencyjności, to Pan jako Prezes (ZWIK Dziwnów przy. red.) w których PGK czy inne spółki gminne wystąpią nie będzie brał udziału? dopytywał wiceburmistrz Leszek Szefliński. 

Wówczas radny Mamzer zaskoczył swoją odpowiedzią: – „Ustaliliśmy to już dosyć dawno, bodajże z prezesem Guranowskim, że Kamień ma swoją…”. Nie zdążył dokończyć zdania, bo natychmiast przerwał mu wiceburmistrz: Wolałbym nie słyszeć oficjalnie o ustaleniach tego typu, że dzielicie Państwo rynek. To dosyć ryzykowne.

Słowa te wywołały poruszenie na sali. Radny próbował wyjaśniać swoje intencje, twierdząc, że chodziło raczej o współpracę niż o „dzielenie rynku”: Ja nie dzieliłem rynku mówie o odbieraniu odpadów, mówię o dostarczaniu wody i odbieraniu ścieków. Wielokrotnie pomagaliśmy sobie jako spółki.

Definicja słowa pomocy działających na rynku podmiotów, których założeniem jest osiąganie zysku jest dość dziwna. Podobnie jak publiczne stwierdzenie, że pomiędzy tymi podmiotami miały istnieć jakiekolwiek „ustalenia”, nawet nieformalne, może rodzić poważne pytania o zgodność takich działań z przepisami ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.

Dyskusja dotyczyła odmowy udzielenia informacji przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Kamieniu Pomorskim, które – według słów radnego – uznało, że jako prezes konkurencyjnego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Dziwnowie, wraz z podległą mu pracownicą, radną Moniką Kosińską, zajadle kwestionującą działania PGK – znajduje się w konflikcie interesów z kamieńską spółką. PGK miało powołać się przy tym na fakt, że obie spółki działają w tym samym segmencie rynku – wodociągowo-kanalizacyjnym. Co ciekawe, biorąc powyższe kwestie pod rozwagę, należałoby zastanowić się, czy w takim razie prezes Mamzer nie ma konfliktu interesów również z drugą spółką – kamieńskim TBS, które działa również w obszarze zarządzania zasobami mieszkaniowymi, podobnie jak podległy mu ZWiK Dziwnów.

Burmistrz: „To dopiero początek”

W dalszej części sesji burmistrz Stanisław Kuryłło odniósł się do innego wątku związanego z działalnością radnego Mamzera. Przypomniał o współpracy z przeszłości między nim a jego żoną – wówczas prezesem kamieńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Jak wynikało z wypowiedzi burmistrza, radny miał przygotowywać dla spółki audyty energetyczne w czasie, gdy jej prezesem była Renata Bielaszewska-Mamzer. – Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek się tym zajmuje – odparł radny, twierdząc, że opracowania te wykonywał lata temu, nieodpłatnie. Burmistrz podsumował jednak krótko: – Skoro mówimy o przejrzystości i uczciwości, warto wyjaśniać także tego typu sytuacje.

Zwróciliśmy się z pytaniem do Prezesa Spółki ZWiK Dziwnów, co konkretnie ustalał z Prezesem Adrianem Guranowskim (kiedy ten był prezesem spółki PGK Kamień Pomorski). Do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi.