„Dostałem 30, niecałe 31 proc. głosów. Mniej niż 1/3. Mówię o zwycięstwie 15 października, ale ja dostałem 31 proc., moja partia 31 proc. więc zrobiłem 1/3 z tego, co obiecałem” – w taki sposób premier Donald Tusk w Piotrkowie Trybunalskim tłumaczył dlaczego spełnił zaledwie niewielką część „100 konkretów”.

Tusk musiał podczas spotkania w Piotrkowie Trybunalskim zmierzyć się z trudnymi pytaniami. I niekoniecznie było to dla premiera udane starcie. Niezadowolenie z rządu wyraziła grupa młodych kobiet, wśród których była znana aktywistka Dominika Lasota.

My chcemy godnie żyć, a nie tylko przeżyć. I to jest problem, ponieważ bardzo ciężko jest nam być wysłuchanym, ponieważ przez dwa lata czekamy. Bardzo namawialiśmy, żeby głosować na koalicję, która teraz rządzi i jesteśmy zawiedzeni. 100 konkretów było bardzo nagłaśniane. Dzisiaj zostało z nich zrealizowane zaledwie ile? 30? Jest mi po prostu przykro – powiedziała jedna z aktywistek na spotkaniu z Tuskiem.

Premier próbował odnosić się po kolei do każdego z zarzutów zawartych w pytaniach młodych kobiet. Dlaczego nie zrealizował 100 konkretów, tylko niewielką ich część? – Nie dostałem 100 proc. władzy. Znaczy, kiedy mówiłem przed 15 października, także tutaj w Piotrkowie: „Głosujcie na mnie, będę miał władzę, to zrobię te 100 rzeczy” i gdybym miał 100 proc. władzy, byłoby tych 100 rzeczy – podkreślił – Dostałem 30, niecałe 31 proc. głosów. Mniej niż 1/3. Mówię o zwycięstwie 15 października, ale ja dostałem 31 proc., moja partia 31 PROC. więc zrobiłem 1/3 z tego, co obiecałem. Chyba uczciwy rachunek? – powiedział.