„Jestem mocno zdziwiony szumem medialnym wokół całej tej sprawy” – powiedział w rozmowie z Radiem Szczecin poseł Artur Łącki. Poseł po ujawnieniu, iż jego żona otrzymała milion złotych z Krajowego Planu Odbudowy w piątkowy wieczór postanowił także zabrać głos na portalu X. Wyrażających dezaprobatę ludzi – w jego ocenie hejterów – oraz niedoinformowanych dziennikarzy nazwał cynicznymi mendami.

– Chcę oficjalnie zdementować pogłoski, że ja czy moja rodzina zakupiliśmy jacht. Ale, 16 sierpnia wybieramy się na złot żaglowców do Szczecina, i kto wie może tam coś nam wpadnie w oko. Zapraszam wszystkich od 15.08 do 17.08 do Szczecina na Wały Chrobrego na tę wspaniałą imprezę. A tak przy okazji parę słów do hejterów wszelkiej maści, niedoinformowanych dziennikarzy i w ogóle do wszystkich cynicznych mend płci obojga: jeśli ktoś będzie naruszał dobre imię mojej żony, mojej rodziny bądź moje, może być pewny, że zostanie rozliczony z każdego kłamstwa, z każdej kalumni. Nie ma zgody na pomawianie i szarganie reputacji budowanej latami – napisał Łącki.

Środki z Krajowego Planu Odbudowy miały zostać skierowane na odbudowę gospodarki po pandemii. Poseł Artur Łącki uważa, że wszystko jest w porządku. Nie widzi też najwyraźniej żadnego konfliktu interesów.

– Moja żona złożyła wnioski i otrzymała środki na rozbudowę sali restauracyjnej oraz rozbudowę i wyposażenie sali konferencyjnej,a nie na żadne durnowate jachty  powiedział po wybuchu Wirtualnej Polsce afery Artur Łącki.