Ceny energii miały być zamrożone przez cały 2019 r. Jednak tak nie będzie. Od lipca rynkową stawkę za prąd zapłacą duże firmy, a w 2020 r. prawdopodobnie już wszyscy. Pomysł rządu, aby ceny energii w Polsce były zamrożone przez cały 2019 r. trafił do kosza. Ministerstwo Energii poinformowało, że system działać będzie tylko do końca czerwca.

Od 1 lipca średnie i duże firmy zaczną płacić rynkowe ceny. To efekt negocjacji polskiego rządu z Komisją Europejską, która nie wyraża zgody na regulowanie cen prądu w sektorze przedsiębiorstw.

Co po odmrożeniu cen czeka najpierw duże firmy, a potem wszystkich pozostałych odbiorców energii elektrycznej?

Eksperci podkreślają, że wzrost cen prądu dla firm może podbić i tak już powoli rosnącą inflację. Ekonomiści bankowi szacują, że nawet o 5 proc. Rosnące ceny prądu zaszkodzą przede wszystkim firmom działającym w sektorach energochłonnych.

Niekorzystny jest też mechanizm, który chroni małe firmy, a na ryzyko naraża firmy duże. Eksperci twierdzą ponadto, że gwałtowny wzrost czasowo zamrożonych cen prądu uruchomi transformację energetyczną, która zwykle zaczyna się od wstrząsu cenowego.

W przypadku odbiorów indywidualnych, ustawa prądowa w obecnym brzmieniu ma obowiązywać tylko w 2019 r. Co prawda taryfy ma ustalić Urząd Regulacji Energetyki, biorąc pod uwagę interes indywidualnych gospodarstw domowych i firm energetycznych, jednak jak zapowiada wiceprezes PGE Emil Wojtowicz: – Jeśli chodzi o rok 2020, to zdroworozsądkowo zakładamy, że obowiązywać będzie wariant rynkowy dla wszystkich.

Rynkowe ceny prądu na Towarowej Giełdzie Energii są obecnie o ok. 50 proc. wyższe niż przed 2018 r. Przed nami więc rekordowe podwyżki cen prądu i nic nas przed nimi nie uratuje.