Niecodzienne znaleziska pod międzyzdrojskim molo. Nurkujący tam społecznik z kanału TomekTV odkrył, że dno Bałtyku skrywa nie tylko monety wrzucane „na szczęście”, ale też laptopy, telefony, sieci widma, a nawet… pojemnik z ludzkimi prochami.

Od kilku lat mieszkaniec regionu, pasjonat nurkowania, prowadzi własną akcję oczyszczania akwenu w rejonie molo. Jak relacjonuje w mediach społecznościowych, tegoroczne „żniwa” przyniosły wyjątkowo przykre odkrycia – dwie elektryczne hulajnogi wrzucone z końca pomostu.

– Bateria takiej hulajnogi może zatruć tysiące litrów wody, więc je wyciągnąłem – relacjonuje nurek. Sprzęt zostawił przy śmietnikach na plaży i zgłosił sprawę firmie Dott, do której pojazdy należą. – Zobaczymy, czy wezmą odpowiedzialność za swoją własność – dodaje.

To jednak nie jedyne przedmioty spoczywające na dnie. Wśród „znalezisk” są m.in. laptopy, dyski twarde, kobieca torebka z cegłami, portfele, a także pojemnik z napisem „prochy mojej żony” – w środku, jak relacjonuje autor, znajdował się list. – Zostawiłem go tam, gdzie był. Inni nurkowie też mówili, że widzieli podobne urny – przyznaje.

Monety „na szczęście” – realne zagrożenie

Jednym z częstszych znalezisk są monety wrzucane do wody przez turystów. Choć gest ten ma symboliczne znaczenie, nurek ostrzega, że metalowe drobniaki zatruwają środowisko. – W Helskim fokarium wielokrotnie znajdowano w żołądkach fok dziesiątki monet. To nie jest romantyczny zwyczaj, tylko śmiecenie – podkreśla.

Zamiast wrzucać monety do morza, społecznik proponuje, by Międzyzdroje ustawiły specjalny pojemnik na plaży, a zebrane środki przeznaczyć np. na oczyszczanie Bałtyku.

Podwodne wysypisko i zyski z molo

Największy problem stanowią jednak duże odpady – ciężarowe opony, które kiedyś służyły jako odbijaki dla statków niemieckiej firmy Adler-Schiffe. – Leży ich tam ponad 20. Spadły pewnie podczas sztormów. Skoro firma korzysta z molo i czerpie z tego zyski, powinna też pomóc w usunięciu tych opon – apeluje nurek.

Jak dodaje, nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić takiej operacji. – To grubsza akcja, wymagająca sprzętu i wsparcia instytucji – zaznacza.