W sobotnie popołudnie, w Resku, miejscowa Mewa podejmie Gryfa Kamień Pomorski. W tym spotkaniu jedenastej kolejki #OZZPN, przedostatnia drużyna w ligowej tabeli powalczy o punkty z v-ce liderem. Gospodarzy czeka trudne zadanie, albowiem, jeśli chcą myśleć o zdobyczy punktowej, muszą wznieść się na wyższy poziom niż ten prezentowany w ostatnich kolejkach.

Mewa to drużyna z historią. Niegdyś w jej szeregach można było zobaczyć takich zawodników jak Dariusz Adamczuk, Edi Andradina czy Rafał Komar. Dziś w zespole z Reska próżno szukać „głośnych” nazwisk czy też wielkich wyników. W zeszłym sezonie ekipa z łobeskiego zajęła ostatecznie dziesiąte miejsce z dorobkiem czterdziestu dwóch „oczek”. Początek trwających rozgrywek wygląda dla Mewy fatalnie. Cztery punkty w dziesięciu meczach, z czego ostatnia zdobycz miała miejsce w kolejce numer cztery, kiedy udało się zremisować z Sarmatą. Jedyne do tej pory zwycięstwo, podopieczni Arkadiusza Pawłowskiego odnieśli w pojedynku z Płomieniem Myślino. Zatem łatwo policzyć, że do pojedynku z v-ce liderem tabeli, gospodarze przystąpią po serii sześciu porażek z rzędu. 

Zupełnie inne nastroje panują w zespole prowadzonym przez Karola Purczyńskiego. Pewne zwycięstwo nad Pomorzaninem Sławoborze zdecydowanie poprawiło humory po remisie w Ustroniu Morskim kolejkę wcześniej. Mimo, że sobotni pojedynek nie powinien sprawić zbyt wielu kłopotów niebiesko-biało-czerwonym, absolutnie nie można zlekceważyć rywala i pozwolić sobie na utratę koncentracji.  O tym, że tej ligi nie da się „wygrać w cuglach”, w ostatnim czasie przekonała się Ina Goleniów. Dlatego do Reska trzeba zabrać ze sobą mocny skład, sportową złość, ambicję, szacunek dla rywala i koncentrację. Jeśli wszystko to znajdziemy na boisku, a w to wierzymy, to późnym popołudniem w sobotę będziemy mogli dopisać kolejne trzy punkty. 

Początek spotkania w Resku, w sobotę o godzinie 15:00. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na stadion Mewy.