Kilkanaście zjadanych żywcem przez tabuny pcheł kociąt błaga o pomoc! Dzięki ludziom o wielkim sercu, czterotygodniowe maluchy trafiły już do weterynarza, jednak brakuje środków na leczenie. Liczy się każda złotówka!

Pierwotnie zbiórka rozpoczęła się wczoraj i dotyczyła sześciu kociaków. Kilkutygodniowe maleństwa z lejącą się z oczu ropą, wygryzioną sierścią, brudne, głodne potrzebowały pilnie pomocy. Dzięki ludziom o wielkim sercu kociaki trafiły do Stowarzyszenia „KociArka” ze Szczecina. Niestety, do kotków wczoraj dołączyły kolejne. Łącznie 16 zwierzaków potrzebuje pomocy! Potrzeby są ogromne, a liczy się każdy grosz!

Ten brzuch duży kotków to robaki w środku. Weterynarze ze Szczecina i stowarzyszenia które działają od 15 lat nie widziały nigdy takiego czegoś. Tak dużo ludzi nie wie, że takie coś się zgłasza do gminy, TOZu, stowarzyszenia. Gdziekolwiek. My robimy teraz wszystko żeby je uratować. Wiem że to są tylko koty, ale one żyją i bardzo się męczą, a pchły zżerają się o środka. Błagamy o pomoc stowarzyszenie nie ma takich środków na leczenie tyle i do tego tak chorych kotów! – napisała jedna z naszych Czytelniczek.

Jak pomóc? Poprzez wpłaty bezpośrednie na konto stowarzyszenia:

Stowarzyszenie „KociArka” Szczecin
BGŻ PNB PARIBAS
19 1600 1462 1830 9579 3000 0001
z dopiskiem „darowizna dla kociąt z Rekowa”

Lub klikając tutaj
—–> Pchły zjadały nas żywcem… <—-
poprzez stronę Pomagam.pl