Wyjazdy do turystycznych kurortów w Polsce bywają kosztowne. Polscy turyści narzekają generalnie na „paragony grozy” szczególnie w restauracjach czy innych lokalach gastronomicznych. I trudno się dziwić tym narzekaniom – ceny dowolnych dań w nadmorskich, mazurskich czy górskich lokalach bywają wyższe niż w centrum Warszawy. W Międzyzdrojach czy Zakopanem nikogo już nie zdziwi kwota 50-60 złotych za niedużą pizzę czy 30 złotych za miskę wodnistego rosołu z homeopatyczną ilością makaronu.
A jednak mimo tego sezon letni w 2025 roku nie był najlepszym czasem dla właścicieli sezonowych punktów gastronomicznych – restauracji, pubów czy foodtrucków. Ich zadłużenie znacząco wzrosło, a liczba zadłużonych punktów to aż 13,4 tys. Głównym powodem, jak sugeruje „Puls Biznesu”, przede wszystkim była tegoroczna pogoda, która nie zachęcała do wyjazdów.
Według dziennika na koniec sierpnia zaległości punktów sezonowej gastronomii zgłoszone do Krajowego Rejestru Długów wynosiły 436,4 mln zł. To o 123 mln zł więcej niż przed dwoma laty, kiedy to ostatnio przygotowano podobne zestawienie. Do bazy takiej, jak Krajowy Rejestr Długów, trafiają dane o przeterminowanym zadłużeniu. Przy czym nie dotyczy to każdej spóźnionej faktury – większość przedsiębiorców, których kontrahenci spóźniają się z płatnościami woli się z dłużnikiem dogadać niż zgłaszać zaległe faktury do KRD.
Zdaniem „Pulsu Biznesu” powodów problemów sezonowej gastronomii jest kilka. W lipcu ruch turystyczny był znacznie mniejszy niż rok wcześniej, głównie przez, wspomnianą już, złą pogodę. Sierpień przyniósł poprawę – średnia długość pobytu i wartość rezerwacji zwiększyły się, a wielu turystów decydowało się w ostatniej chwili na rezerwację noclegów.
Klienci szukają czegoś innego
Dochodzi do tego zmiana upodobań konsumentów, z których duża grupa preferuje obecnie jedzenie z dostawą. Wymaga to od przedsiębiorców wdrażania systemów do realizacji zamówień, co wiąże się z kolejnymi inwestycjami.
Konkurencją dla punków gastronomicznych są też sieci handlowe, a przede wszystkim Żabka. Pracownicy jednego ze sklepów tej sieci w nadmorskiej Karwii powiedzieli anonimowo serwisowi PolskieRadio24.pl, że zapotrzebowanie na hot dogi, pizzę czy inne dania gotowe, które Żabka oferuje na ciepło lub z opcją podgrzania, znacząco rośnie w dni dużego obłożenia turystycznego. Bywa tak duże, że dostawy w długi sierpniowy weekend odbywały się do tej Żabki nawet kilka razy dziennie.
8 komentarzy
Zniesmaczony mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 10:18
W Międzyzdrojach ceny są astronomiczne , a przedsiębiorcy tak jak w Zakopanem wciąż narzekają , bida panoczku , bida . Skoro tak to skąd nowe wypasione z górnej półki fury , nowe domy ….itd.Międzyzdroje nawet teraz jest pełne turystów i opowieści o gorszym sezonie można między bajki włożyć . Nawet w mniejszych miejscowościach turystycznych było full wczasowiczów . Nie dziwi zatem fakt że Polacy coraz częściej szukają wypoczynku poza granicami . Cała Europa południowa jest tańsza niż nasze głośne kurorty w których coraz więcej tandety .
nie restaurator mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 10:16
„Paragony grozy”, tak marudzą ci, którzy w domu nigdzie nie wychodzą i jedzą tylko w domu, albo ci co czytać karty nie potrafią. Zrobić obiad w domu to nie to samo co w lokalu. Tam masz inne koszty ludzkie, masz koszty utylizacji resztek i w końcu musisz skalkulować też to co zostanie, bo ktoś zmienił zdanie a posiłek już gotowy. Poza tym idąc do knajpy/restauracji czytam menu i widzę co ile kosztuje a nie później zdziwiony, że tyle mam zapłacić.Nad morzem tak jak w każdym mieście są drogie lokale i tańsze gdzie też można zjeść dobrze i tanio. A nie idą do najsłynniejszego lokalu( nie mówię że najlepszego) i zdziwieni, że obiad nie kosztuje tyle ile w mniej znanej położonej na uboczu restauracji. Potem wielkie oburzenie ile to trzeba zapłacić, a najlepiej w internecie albo na fejsie, żeby zabłysnąć
Anonim mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 10:00
Jakby jedzenie było pyszne i warte swojej ceny to by nie bylo problemu. Te wszystkie gastronomie serwują żarcie na poziomie paszy dla świnek to niech sie nie dziwią że ludzi nie ma i zadłużeni są
Anonim. mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 9:56
Gastronomikom ciągle mało i mało, to są ludzie żądni oszukańczeg grosza.
Anonim mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 9:25
Trudny sezon, po sezonie wycieka na Karaiby, bo „ pelikany” i tak wszystko w sezonie połknęły!
Pelikanami nazwano turystów w zeszłym roku….
Anonim mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 8:42
Już niech Nie narzekają
Desperados mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 8:01
Trudny sezon a po sezonie nowy mercedes :)
Bałtyk mówi:
wrz 12, 2025
o godzinie 10:28
Dokładnie,o tyle sezon gorszy bo mogły być 2 Mercedesy. Wszyscy z gastronomi narzekają, a ja mam znajomych z Miedzyzdrjach i co sezon to są bogatsi i się z tym nie kryją że dobrze zarabiają na handlu rybką. Bzdura Polak narzekano taką ma naturę. Kto pracuje ten ma