Od Nowego Roku produkty sprowadzane na teren UE objęte zostaną mechanizmem dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO₂. W praktyce oznacza to doliczanie „granicznego podatku węglowego” na towary z żelaza, stali czy aluminium, a więc na przykład na pralki lub sprzęt AGD.

Mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO₂ (Carbon Border Adjustment Mechanism – CBAM) stanowi kluczowy element pakietu legislacyjnego „Fit for 55” i jest fundamentalnym narzędziem przebudowy europejskiego modelu gospodarczego, przechodzącego od idei „zanieczyszczający płaci w produkcji” do „zanieczyszczający płaci w konsumpcji”. CBAM nie jest w sensie prawnym klasycznym podatkiem, lecz mechanizmem wyrównawczym (ang. level playing field), mającym na celu ochronę europejskiego przemysłu przed tzw. ucieczką emisji, czyli przenoszeniem produkcji poza granice Unii Europejskiej.

Europejskie zakłady przemysłowe, jak huty czy cementownie, są zobowiązane do zakupu uprawnień do emisji CO₂ w ramach unijnego systemu handlu emisjami (ETS). Koszty te drastycznie podnoszą cenę stali, aluminium czy cementu wytwarzanego w UE. Celem CBAM jest zmuszenie importera do zakupu specjalnych certyfikatów, których cena odpowiada kosztom emisji CO₂, jakie musiałby zapłacić producent unijny. Jest to zatem przeniesienie kosztów polityki klimatycznej UE na dostawców z państw trzecich. Unia Europejska chce w ten sposób zachęcać swoich globalnych partnerów handlowych, takich jak Chiny czy Indie, do inwestowania w czystsze, niskoemisyjne technologie produkcji.

Dlaczego zdrożeją pralki? Problem „ucieczki emisji niższego rzędu”

Gotowe produkty konsumenckie, takie jak pralki (kod CN 8450) czy samochody, obecnie nie podlegają opłacie CBAM. Stwarza to jednak poważną lukę w systemie – tzw. ucieczkę emisji niższego rzędu (downstream carbon leakage).

Europejski producent w Polsce, kupując stal w UE, płaci wysokie koszty ETS zawarte w cenie surowca. Natomiast konkurent w Wietnamie czy Turcji używa taniej, wysokoemisyjnej stali i importuje gotową pralkę do UE bez opłaty węglowej. Gotowy produkt importowany staje się tańszy od tego wyprodukowanego lokalnie, co zachęca do przenoszenia fabryk montażowych poza UE.

Komisja Europejska jest świadoma tej luki. W związku z tym planowane jest rozszerzenie zakresu CBAM na produkty przetworzone, takie jak sprzęt AGD (pralki, lodówki, zmywarki) oraz motoryzacja (części i kompletne pojazdy). Produkty AGD są na czele listy kandydatów do objęcia CBAM, ponieważ ich waga składa się w nawet 70% ze stali i aluminium.

Ceny po CBAM. Wzrost nawet o 40%

Skala podwyżek cen jest uzależniona od emisyjności produkcji zagranicznego dostawcy (ang. carbon intensity) oraz prognozowanej ceny uprawnień do emisji (EUA), która jest obecnie szacowana w scenariuszu bazowym na poziomie 80–100 euro za tonę CO₂. Koszty te zostaną w dużej mierze przeniesione na konsumenta końcowego.

Sprzęt AGD i Elektronika: Producenci szacują, że pełne wdrożenie opłat węglowych podniesie koszt wsadu surowcowego o 5% do 10% całkowitego kosztu produkcji urządzenia. W przypadku pralki o cenie detalicznej 1800 zł, może to oznaczać wzrost ceny w sklepie o 150–200 zł. Najbardziej dotknięte zostaną marki, które nie mają fabryk w UE i importują towary z Azji lub Turcji, takie jak chińscy giganci (Haier, Midea) oraz koncerny tureckie (Beko), a także importowane modele Samsunga czy LG.

Materiały budowlane i remontowe: Tutaj wzrosty cen są najdrastyczniejsze i najbardziej bezpośrednie, ponieważ produkty te już teraz są objęte CBAM. Importowane śruby i złącza: Ze względu na wysoką emisyjność chińskiej stali, cło węglowe może podnieść cenę tych elementów o 15–25% wartości produktu.Aluminium: Europa importuje większość aluminium, a jego produkcja jest niezwykle energochłonna. Szacuje się, że wzrost kosztów importowanego aluminium produkowanego przy użyciu prądu z węgla może wynieść 20 do 40%. Taki skok cenowy drastycznie wpłynie na koszty stolarki okiennej, rolet czy konstrukcji ogrodów zimowych.

Motoryzacja: Samochód osobowy zawierający średnio 1000 kg stali i 200 kg aluminium, w scenariuszu ceny CO₂ na poziomie 100 EUR za tonę, zostanie obciążony narzutem węglowym sięgającym około 490 EUR (około 2100 PLN). Raporty branżowe prognozują, że cena nowego samochodu może wzrosnąć o około 580 EUR, a w scenariuszu pesymistycznym nawet do 1200 EUR. Wzrost cen odczują głównie modele importowane w całości, np. wersje Tesli Model 3 z fabryki w Szanghaju czy chińskie marki elektryków, takie jak MG i BYD.

Wdrażanie CBAM, będące twardą konsekwencją europejskiej polityki klimatycznej, sprawi, że koszty dekarbonizacji, które do tej pory obciążały głównie przemysł ciężki, staną się bezpośrednim obciążeniem portfela konsumenta końcowego, wymuszając trwałą zmianę struktury cenowej na rynku dóbr.