Z początkiem 2024 roku polscy przedsiębiorcy staną przed sporym wyzwaniem. Chodzi o podatek minimalny. Ten element reformy podatkowej Polski Ład autorstwa rządu PiS wzbudził bardzo wiele kontrowersji i choć finalnie został zawieszony na lata 2022 i 2023, teraz jest nieunikniony.

Zgodnie z przepisami, przedsiębiorcy podlegają temu podatkowi, jeśli przy rozliczeniu rocznym wykażą straty lub ich dochody będą niższe niż 2 proc. przychodów – wskazuje portal warszawawpigulce.pl. „Puls Biznesu” pisze, że podatek minimalny budzi niepokój wśród przedsiębiorców.

Warto podkreślić, że podatek minimalny nie obejmie wszystkich przedsiębiorstw. Istnieje lista wyjątków, do których zaliczają się instytucje finansowe, spółki komunalne, firmy górnicze otrzymujące pomoc publiczną, podmioty świadczące usługi związane z ochroną zdrowia, oraz firmy znajdujące się w stanie upadłości, likwidacji lub restrukturyzacji. Również „mali podatnicy” będą zwolnieni z tego obowiązku.

Dodatkowo, wprowadzone zostaną dwie opcje obliczania podstawy opodatkowania, dając przedsiębiorcom możliwość wyboru bardziej korzystnej dla nich formuły.

Pierwsza opcja opiera się na obliczeniu podstawy jako 1,5 proc. kosztów operacyjnych plus nadmiarowe koszty pasywne.

Skomplikowany wzór obliczenia podatku i szeroki katalog wyłączeń sprawiają, że firmy muszą dokładnie przyjrzeć się nowym przepisom jeszcze przed zakończeniem tego roku – skomentował adwokat, partner w Quidea, Michał Kwaśniewski w rozmowie z „Pulsem Biznesu”.

Podkreślił również, że dyrektorzy finansowi firm, które spełniają kryteria podatku minimalnego, będą zobligowani do obliczenia jego wysokości dla roku 2024, który później zostanie rozliczony w roku 2025.

Druga opcja zakłada obliczenie na podstawie 3 proc. wartości przychodów osiągniętych przez podatnika, wyłączając zyski kapitałowe