Od 1 stycznia 2018 r. wzrosły opłaty za odprowadzanie wody deszczowej. Tak zdecydowali posłowie, uchwalając nowe Prawo Wodne. Decyzja spowoduje wprowadzenie lub wzrost opłat w z tytułu odprowadzania deszczówki czy wody z roztopionego śniegu.

Pieniądze z opłat gminy będą musiały odprowadzić do nowej rządowej instytucji – Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Docelowo może wpływać do niej nawet kilka miliardów złotych rocznie z całej Polski. Opłatami za usługę odbioru wód opadowych i roztopowych objęte zostają wszystkie odwadniane powierzchnie, w tym również dachy, z których wody opadowe i roztopowe odprowadzane są do miejskiej sieci kanalizacji deszczowej.

Według szacunków Gazety Prawnej to „przeciętny Kowalski” posiadający dom jednorodzinny zapłaci najwięcej. W 2016 i 2017 roku, mając dom z podjazdem – 20 m2 i dachem – 50 m2 płacił rocznie 41 zł. W 2018 roku ta opłata wzrośnie prawie trzykrotnie i ma wynieść 116 zł. Dla porównania mały przedsiębiorca z działką ok. 1000 m2 i dachem 700 m2 dotychczas płacił 2344 zł, a w tym roku opłaty wzrosną mu o ponad 500 zł. Podwyżki nie ominą też mieszkańców spółdzielni, dla których opłaty za kanalizację deszczową wzrosną o ponad 60 proc.

Wprowadzenie wyższych opłat dla gmin za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych ma w intencji rządu zmobilizować gminy do lepszego wykorzystywania tego rodzaju wód. Chodzi o budowę zbiorników retencyjnych, zielonych dachów, przepuszczalnych nawierzchni na parkingach, systemów nawadniania czy wykorzystywania tzw. szarej wody. Przykładem na to jest np. wykorzystanie szarej wody w toaletach na Stadionie Wrocław.