Prokuratura zakończyła śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy liczeniu głosów w drugiej turze ostatnich wyborów prezydenckich. Postępowanie było prowadzone przeciwko trzynastu osobom – członkom okręgowej komisji wyborczej nr 3 – którym zarzucono niedopełnienie obowiązków podczas liczenia kart do głosowania.

Jak ustalili śledczy, w trakcie liczenia głosów doszło do poważnych uchybień proceduralnych. Członkowie komisji mieli m.in. przełożyć część głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego do puli przypisanej Karolowi Nawrockiemu. Ponadto nie rozliczono kart do głosowania w wymaganym formularzu oraz nie dopełniono innych, przewidzianych prawem formalności.

Zarzuty postawiono wszystkim trzynastu członkom komisji, jednak tylko jedna osoba przyznała się do winy. Pozostali nie zgodzili się z oceną prokuratury i nie przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów.

Mimo stwierdzonych nieprawidłowości, prokurator prowadzący sprawę uznał, że istnieją przesłanki do warunkowego umorzenia postępowania. Jak poinformowała prokuratura, decyzja ta została podjęta m.in. ze względu na tzw. „warunki i właściwości osobiste sprawców”. Oznacza to, że śledczy uznali, iż charakter czynu, okoliczności jego popełnienia oraz dotychczasowa postawa oskarżonych nie uzasadniają skierowania sprawy do sądu.

Postępowanie zostało warunkowo umorzone na okres jednego roku. W tym czasie osoby objęte decyzją muszą przestrzegać porządku prawnego – w przeciwnym razie sprawa może zostać ponownie podjęta.

Sprawa ponownie otworzyła debatę na temat rzetelności procedur wyborczych oraz odpowiedzialności członków komisji wyborczych. Choć prokuratura nie dopatrzyła się podstaw do dalszego ścigania karnego, sam fakt stwierdzenia błędów przy liczeniu głosów budzi pytania o skuteczność nadzoru i potrzebę dodatkowych zabezpieczeń procesu wyborczego.