Od 1 października wchodzi w życie długo wyczekiwany system kaucyjny. Ale nie wszystko jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Nie za każdą plastikową butelkę czy puszkę dostaniemy zwrot kaucji. Kluczowy będzie specjalny znak na etykiecie. Brak tego oznaczenia? Kaucji nie odzyskamy.
Nowy system kaucyjny nie ruszy od razu pełną parą. Na półkach w sklepach jeszcze przez kilka miesięcy będziemy znajdować zarówno opakowania objęte kaucją, jak i te, które do systemu nie należą. Producenci i sklepy mają czas do końca roku na wyprzedanie „starych” zapasów. To oznacza, że przez pewien czas klienci będą musieli dobrze się przyglądać etykietom, żeby nie wpaść w pułapkę.
Jak rozpoznać opakowania objęte systemem? To proste! Na ich etykiecie znajdziemy znak z prostokątem, strzałkami oraz napisem „Kaucja” i kwotą. Bez tego znaku – opakowanie możemy wyrzucić do kosza, bo punkt odbioru go nie przyjmie.
Ale to jeszcze nie koniec komplikacji. Nawet jeśli mamy opakowania z odpowiednim oznaczeniem, nie w każdym sklepie odzyskamy kaucję.
Punkty o powierzchni handlowej powyżej 200 m kw. będą miały obowiązek przyjmowania takich opakowań. Dotyczy to nie tylko supermarketów, ale także dużych drogerii, aptek czy sklepów sportowych, o ile sprzedają napoje w opakowaniach kaucyjnych.
A co z mniejszymi sklepami? Te będą obsługiwać system kaucyjny tylko w przypadku szklanych butelek wielorazowego użytku, głównie po piwie.