Na rewolucję w kodeksie pracy i skrócenie tygodnia pracy czeka większość Polaków. Jak poinformował resort, podjęto już decyzję w tej sprawie. Mamy dwie opcje: albo praca przez cztery dni w tygodniu, albo siedmiogodzinna dniówka.

Jak podaje portal Infor.pl, jednym z rozwiązań ma być skrócenie czasu pracy do czterech dni w tygodniu. W konsekwencji mielibyśmy aż trzydniowy weekend, który rozpoczynałby się od czwartku. Podobnie jest chociażby we Francji, gdzie wprowadzono 35-godzinny czas pracy, przy czym dniówka pracowników jest dłuższa.

Rozważane jest także zostanie w systemie poniedziałek-piątek. Wówczas każda dniówka trwałaby nie osiem, a siedem godzin. Opcja pierwsza jest bardziej atrakcyjna dla Polaków, bo woli ją aż 70% badanych przez ClicMeeting.

Jeszcze w trakcie tej kadencji rządu w Kodeksie pracy ma dokonać się zmiana, którą można określić mianem rewolucyjnej — zapewnia Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jak tłumaczy portal Infor.pl, w praktyce oznacza to, że owa „rewolucja” miałaby nastąpić dopiero od 2027 r.

A co z wynagrodzeniem, jeśli będziemy pracować mniej? Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa resortu, podała, że zarobki nie ulegną zmianie. Tak, czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy i będziemy o niego walczyć. Pracujemy, żeby żyć, a nie żyjemy, żeby pracować — mówiła.