Moja ukochana żona ma 43 lata i walczy o życie! Błagam, pomóżcie mi ją uratować! – apeluje do wszystkich Valerii Burianenko, mąż Jany. Mężczyzna, którego muzyka  koiła niejednokrotnie zmysły nas wszystkich dziś prosi o pomoc!

Jana jest piękną kobietą i wspaniałym człowiekiem. Zawsze szła przez życie z sercem na dłoni. Z wykształcenia jest muzykiem, świetną pianistką i pedagogiem. Nasze szczęście przerwała jednak straszna diagnoza – ogromny guz, nerwiak nerwu słuchowego i kąta mostowo-móżdżkowego. Zaledwie kilka słów wywróciło nasze do góry nogami. Czuję jakbyśmy trwali w jakimś koszmarze, z którego tak bardzo chcielibyśmy się wybudzić.

Natychmiast rozpoczęliśmy leczenie, tak jak radzili specjaliści. Niestety podczas operacji wynikły komplikacje, przez które moja ukochana żona przez prawie miesiąc leżała OIOM-ie, gdzie dzielnie walczyła o życie. Następnie przeniesiono ją na oddział neurochirurgiczny. Tam przebywała przez kolejne 4 tygodnie. Lekarze oceniają stan Jany jako ciężki i przez to ostatnio zamiast na oddział rehabilitacji neurologicznej, skierowali ją na oddział paliatywny. Obecnie Jana przyjmuje silne przeciwbólowe leki narkotyczne, które bardzo negatywnie działają na jej świadomość.

Na oddziale neurochirurgicznym nie podawano jej takich leków i w mojej ocenie powoli wracała do sił. Ma kontakt wzrokowy i emocjonalny, bo widzę jej uśmiech, gdy próbuję ją rozweselić. Widzę też czasami, jak płacze. Wiem, że jest świadoma tego, co tak naprawdę się dzieje. Zdarza się, że ściska moją dłoń, co wskazuje, że jest w stanie minimalnej świadomości i ma szansę na przeżycie i powrót do sprawności. 

Pilnie jest jej potrzebna profesjonalna rehabilitacja neurologiczna. Niestety na oddziale paliatywnym, na którym przebywa, nie ma żadnej rehabilitacji. Leki, które zażywa, są mocno uspokajające, przez co Jana opada z sił. Czas ucieka, a z nim i szansa na jej ocalenie. Przeniesienie na inny oddział paliatywny albo do hospicjum to pewna droga do śmierci. Nie mogę do tego dopuścić. 

Muszę ratować moją Janeczkę. Chciałbym ją przenieść z oddziału, na którym obecnie przebywa do centrum rehabilitacji neurologicznej dla osób w stanie minimalnej świadomości. Jednak taka rehabilitacja wiąże się z dużym kosztem, na który mnie nie stać. Dlatego, błagam o pomoc i szansę na życie dla Jany. Proszę, pomóżcie uratować moją ukochaną żonę, piękną kobietę i wspaniałą osobę.

Valerii, mąż Jany