Kapryśni jak pogoda, nieuprzejmi, hałaśliwi, roszczeniowi. Imprezują do białego świtu. Dewastują pokoje, bywa, że na pamiątką wywiozą koc, pościel lub fragment zastawy. Nadmorska branża żyje z turystów, którzy czasem potrafią dać mocno w kość. Jak widzą ich miejscowi i goście z Europy?
Naburmuszony jak Polak
Gdy leży na plaży, wszyscy dookoła muszą słuchać jego telefonicznej rozmowy z sąsiadką z Polski. A ta musi wiedzieć, że jest nad Bałtykiem, że wydał duże pieniądze, by tu przyjechać. A na dodatek: że jedzenie na kolację było zimne, pokój mało słoneczny, hałas na ulicy i niesmaczne lody w kawiarni też mu się trafiły. Na ulicach jest tłum, w dzień spiekota, nocą żrą komary. Gdy, zaś mknie nadmorskimi uliczkami obwieszony dmuchanym delfinkiem, parawanem i parasolem drżyjcie kierowcy, bo, gdy zajedziecie mu drogę „środkowy palec” pójdzie w ruch. – Spacerują środkiem ulicy, jak wsiądą na rower za nic mają przepisy, jadą kawalkadą, a ty człowieku musisz z głową na ramieniu obserwować czy któryś nie wjedzie ci pod koła. Nie daj Boże jak wsiądą na czterokołowca, wówczas są już panami szos – opowiadają miejscowi, dla których sezon letni to prawdziwy test na mocne nerwy. – Czasem zastanawia mnie czy w centrum Warszawy, Poznania lub Łodzi letnicy też paradują środkiem miasta? Pewnie byłby mandat albo wypadek. Tymczasem tutaj ludzie mają w nosie nakazy i kulturę – mówią kierowcy, którzy każdego dnia pokonując nadmorskie trasy nie raz zobaczą środkowy palec, usłyszą natarczywe trąbienie lub soczystą porcję przekleństw.
Żonie noga spuchła
Sezon to nie tylko test dla właścicieli bazy noclegowej i gastronomicznej. Swój mały koszmar przeżywają również służby medyczne i porządkowe. Bo, co zrobić, gdy turysta o drugiej nad ranem przypomni sobie, że dwa dni wcześniej skaleczył się na plaży. Albo poszedł się kąpać i na kocu zostawił portfel i dokumenty – Zdarzają się pacjenci, którzy przyjeżdżają w nocy na szpitalny oddział ratunkowy z urazami, których doznali kilka dni wcześniej. A to żonie od kilku dni noga puchnie. Zamiast więc pójść po poradę do lekarza pierwszego kontaktu lub pomocy weekendowej, odwiedzają oddział ratunkowy, który w sezonie ma pełne ręce pracy. Odprawić takiego pacjenta trudno, ale to kradnie nam czas na ciężkie przypadki, które wymagają naszej uwagi. A gdy jeszcze ktoś rzeknie protekcjonalnie „bo ja jestem w Warszawy”, sytuacja robi się żenująca – mówią lekarze i ratownicy.
Ja mam w domu cztery palniki
– Czy to kuchenka z indukcją? – pyta mnie letniczka. A dlaczego ma tylko dwa palniki? Ja mam w domu cztery – słyszę protekcjonalnym tonem. Gdy rodzina po kilkunastu dniach wyjeżdża z pokoi okazuje się, że w lodówce brudno jakby ktoś zwymiotował, ściany porysowane kredkami i bardzo ubrudzone, panele zalane mlekiem. Kiedy wchodzę odebrać klucze tracę głos z wrażenia – opowiada nam jedna z właścicielek pensjonatu w gminie Rewal. – Zaczyna się nieprzyjemna wymiana zdań. Pani oburzona zwróceniem uwagi, mówi, że w końcu to „nie muzeum”, że chyba nie mam dzieci, skoro nie rozumiem. Mówię, że wszystko rozumiem, ale pokoje są zdewastowane, i zanim przyjmiemy gości będziemy musieli je remontować w środku sezonu. Nie wymagam cudów, ale odrobinę kultury. Czy chciałaby pani zamieszkać w obiekcie, który wgląda tak jak teraz? – mówią do klientki, a ta odwraca się zniesmaczona, wsiada do samochodu i grozi, że tak nas opisze w sieci, że „jeszcze ich zapamiętamy” – dodaje
Jeszcze po kropelce
Do długiej listy wakacyjnych grzechów większość właścicieli kwater dopisuje pijackie libacje do rana, zakłócanie ciszy nocnej a także „pożyczanie” rzeczy z pokoi. – Miałem raz takich gości na domkach, że po dwóch dniach zwróciłem im pieniądze i poprosiłem, by się wyprowadzili. Nie trzeźwieli. Byli agresywni, nie reagowali na upominanie – tłumaczy jeden w właścicieli domków w Niechorzu. – Tymczasem niemieccy turyści bardzo kulturalni, dziękują, przepraszają i obserwują naszych – mówi pani Anna, właścicielka jednego z pensjonatów. Podobnie jak większość przedsiębiorców z branży, uważa, że polski turysta na wakacjach uosabia najgorsze, polskie przywary. – Miałam kiedyś takiego klienta, który upominał, że powinnam mieć na podwórku więcej skrzynek na kwiaty. Inny, że woli krochmaloną pościel, jeszcze inny, kazał mi po nocy wieźć się do lekarza. Nie pomagają tłumaczenia, że to rodzinny pensjonat, a nie hotel pięciogwiazdkowy. Jest też taki typ klienta, który specjalnie szuka przysłowiowej dziury w całym, oczekując w rekompensacie za rzekome przykrości rabatu albo wolnienia z opłaty za pobyt. Przykro jest również gdy giną pościel, koce, talerze czy elementy dekoracji – dodaje nasza rozmówczyni.
27 komentarzy
Gość mówi:
sie 19, 2018
o godzinie 20:37
Tekst trafny.Jako turyści powinniśmy się
wstydzić.Jeśli tak zachowujemy się u siebie w kraju/zero szacunku do wszystkiego i wszystkich/to strach pomyśleć co robimy za granicą.WSTYD!
Slawomir mówi:
sie 18, 2018
o godzinie 7:54
Myślę że my jako mieszkańcy powiatu powinniśmy być uczulenie na naganne zachowania turystów i je piętnować.Wystarczy zareagować gdy ktoś wyrzuca worek ze smieciami do lasu czy niedoplalek papierosa przez okno samochodu.Mozna też zwrócić uwagę na zle parkowanie, niszczenie zieleni etc etc.Gdy turysta zrozumie ,że u nas nie ma miejsca na chamstwo i jego drobnomiedzczanstwo będzie musiał się dostosować do zasad współżycia społecznego albo swoje pieniądze otrzymane w ramach plusa wydać na Rodos / rodzinnych ogródkach dzialkowych/ bo u nas nie będzie mile widziany.To wszystko jest tylko i wyłącznie w naszych rękach.Mysle,warto się nad tym problem choć przez chwilę pochylić.
Anonim mówi:
sie 16, 2018
o godzinie 20:05
Bo przyjeżdża Polska bieda ze wsi pozostali jada za granice
lolo mówi:
sie 16, 2018
o godzinie 6:36
Dzięki tym Januszom i Grażynom pracujecie 2 m-ce w roku, a potem całą resztę do góry j… Więc tak nie narzekajcie.
Anonim mówi:
sie 16, 2018
o godzinie 20:59
Czy to powód do tego by niszczyli komuś pokoje, by kradli i zostawiali po sobie taki bałagan , że pomieszczenia po krótkim pobycie – wymagają remontu? ?Czy to normalne, że wczasowicze kradną pościel, sztućce, nawet żyrandole ? Nikt nie narzeka na wszystkich turystów,bo większość z pewnością wie jak się zachować, szanuje cudze mienie i pracę. Właściciele narzekają , tylko na pewną ich część. Prawda jest też taka , że dzięki tym co wynajmują pokoje, „Janusze i Grażyny”, mogą spędzać urlop nad morzem.
Miejscowa mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 21:55
Starsi ludzie na wczasach też kultura nie błyszczą!
Gość mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 17:06
Temat braku kultury części młodego pokolenia powinna powinna wprowadzić każda szkoła. Trzeba dzieci od małego uczyć jak zachowywać się poza domem np.na wczasach.
Polak mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 15:23
Niemcy i kultura ? dobre. Zobaczcie co te bydło robi na dzikich plażach, drą pyski, psy ujadają, śmieci i butelki wywalają tam gdzie skończą żreć. Traktują Nas Polaków, w Naszym własnym kraju jak jakąś poddańczą nację, a co najgorsze, że na takie traktowanie mają Nasze przyzwolenie, mamona rządzi, honoru brak.
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 12:21
Turysta na wjeździe do Dziwnowa powinien być czipowany mikroparalizatorem, jak zejdzie z chodnika powinno go kopać, jak za długo stoi w jednym miejscu, powinno go kopać,jak leje na chodniku powinno go kopać, śmieci dopisywać turyście do rzeczy osobistych, złapany na zasmiecaniu plaży zwija za karę wszystkie parawany,znaki kółka i trójkąta w toaletach miejskich zastąpić imionami Janusz i Grażyna, mydło w płynie pobieramy naciskając nakrętkę a nie dusząc butelke, ten wielki chodnik przez całe miasto pokryty asfaltem to ulica, wchodząc na nią popatrz w lewo a nie w prawo, która to prawa zapytasz, to ta gdy największy palec prawej nogi jest pierwszy z lewej, pozdrawiam,sezonie kończ się…
Roman mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 10:18
Jeździmy do Dziwnowa od kilku lat z dwójką już wiekszych dzieci.Domek bądź pokój zostawiamy w stanie jak przed zakwaterowaniem no moze trochę piasku sie znajdzie:).Na plaży nie zostanie nawet najmniejszy papierek zawsze po sobie sprzatamy dzieci tez wiedzą po co są kosze.Na próbę zwrocenia uwagi ze facet zakopuje w piasku stluczona butelkę o mało nie oberwalem,przecież tam ludzie chodzą na boso.Kolejny przyklad na projekcie plaża jedna firma z branzy miesnej jak rzucila hasło ZA DARMO hot dogi burgery to jazda po jednego i zaraz w kolejke po nastepnego.Do tego w marketach dochodzi jak klient przy odejsciu sprawdza paragon a brakuje mu 10 gr robi z kasjera zlodzieja oszusta i odgrazajac sie napisaniem skargi naburmuszony odchodzi. Kazdemu sie wydaje ze jak wydal pieniadze na wakacje to jest krolem życia. Nie będę juz pisał jak wyglada na drogach na powrocie polowa kierowcow kompletnie nie umie sie zachowac w sytuacjach gdie wymagana jest wzmozona czujność za kierownica(wypadek,ulewa bądź inna sytuacja przerastajaca kierowce przewaznie z malej wioski)kumaci kierowcy wiedza o czym piszę.Jadąc nadmorze szanujemy pracę prowadzacych pensjonaty ludzi w sklepach Panią ktora stoi przy toaleci(place 1 zl korzystam z wc i wychodze lecz nie którzy jak maja.zaplacic złotówkę to skrzecza wrecz na osobe prowadzaca szalet. Smutne ale prawdziwe. Pozdrawiam serdecznie turysta z wlkp.
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 11:02
Jesteś mniejszością
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 10:06
Śpią w samochodach,park Dziwnów, obok cmentarza, Łukęcin itp. Robią selfie z wczasów a w biednej dronce za parówką stoją
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 8:33
Niemieccy turysci maja wiecej kultury, niestety Polakom tego brakuje.
gość mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 8:14
Różnica między wczasowiczami polskimi , a niemieckimi jest ogromna. Niemcy zostawiają po sobie lad i porządek, a Polacy niestety, różnie.
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 8:04
Tak wychowuje się przyszłe pokolenia.Tego nie robią ludzie starsi, tylko młode pokolenie. Władza dumna , że tyle Polaków może dzięki 500 plus wyjechać nad polskie morze. IM SIĘ PRZECIEŻ NALEŻY ! Ktoś, kto dostaje pieniądze , których sam nie wypracował,do tego leń i brudas, nie uszanuje pracy innych.Ktoś, kto nigdy na wczasy nie wyjeżdżał, komu brak elementarnego wychowania i kultury, widocznie nie wie, jak się zachować. W domu ma „chlew”, , to poza domem , chce się czuć „jak u siebie”. Skoro płaci – uważa, że to jego. Ciekawe czemu wcześniej tego nie było ? Teraz to prawie norma, bo od zeszłego sezonu coraz częściej właściciele się skarżą,na zniszczenia, kradzieże , i to nie tylko na naszym terenie ,ale na całym wybrzeżu .
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 0:46
I taka jest prawdziwa i smutna prawda.Niestety my Polacy tak się zachowujemy tak jakby cały świat należał tylko do nas i wszystko nam się należało,w zamian za przygotowanie schludnie miejsc noclegowych,parkingowych,gastronomicznych dostajemy wielkiego kopa.Wszyscy są z wielkiego miasta : Warszawy,Krakowa czy z Katowic itd…Każdemu wczasowiczowi mówimy że segreguje się u nas śmieci -oczywiście przyjmują do wiadomości i to tyle – do kosza na plastiki czy szkło wrzucają spleśniały chleb,śmierdzące,ryby, mięso czy kiełbasę.Targują się o dwa złote za cenę na kwaterze żeby przez dwa tygodnie było za co balangować.Powiecie że najwyżej nie wynajmujcie i będzie po problemie a i przecież bierzecie grube pieniadze za wynajem.Zobaczcie ile śmieci wala się na poboczach naszych dróg-najlepiej wyrzucić śmieci przez okno jadąc samochodem,a na plaże czyżbyśmy my mieszkańcy wynosili śmieci ze swoich posesji? W przychodni cyrk-przyszła pani ugryziona przez osę -nie widać żadnego odczynu ,cóż ona musi już wejść do lekarza nie ważne że inni pacjenci czekają na swoją kolejkę-bo u nas w Warszawie takie sprawy załatwia się od ręki itd…itd…Ciekawe czy w Szklarskiej chodzi się środkiem ulicy a nie jak mówią przepisy-w miejscu do tego przeznaczonego.Jedz Polaku do Berlina tam są ścieżki rowerowe po których nie ma prawa chodzić pieszy a u nas :( Chodzą środkiem ulic bo wiedzą że mało jest policjantów i strażników miejskich do karania za takie wykroczenia.Ach pisało by się o wiele więcej bo kto to będzie czytał -na pewno nie wczasowicz …Kochani ja akurat nie mam takiego problemu z wczasowiczami bo są fantastycznymi ludzmi i przyjeżdżają do nas od kilkunastu lat.Daję prawdziwe przykłady z tego co opowiadają smutni znajomi.
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 18:46
Jest biedny syf i tyle. I to nie kwestia pieniądza, ale mentalności. Syf w głowach i tyle.
Lilo mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 0:32
Wakacje 500+ Janusze Grażyny Seby Karyny
Ed mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 23:41
No tak. A jak ta swołocz kiedyś nie przyjedzie bo będzie pogoda bałtycka to będzie lament że słaby sezon że straty, z czego żyć itp. Nie podoba się swołocze to się wyprowadź do Radomia jeden z drugim
Anonim mówi:
sie 15, 2018
o godzinie 19:04
Dobre określenie: swołocz.
Stefan mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 22:56
Tekst jest świetny.
Anonim mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 21:04
Chamuś, chamusiem, chamusia, pogania. Wystarczy wyjść na nadmorski deptak.
Anonim mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 21:03
jeszcze z 2 tyg. swołocz wyjedzie
Anonim mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 18:42
Słowem w samo sedno. To my.. Polacy :D
fioo mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 18:32
Przyjedzie panisko i zgrywa światowca. Po tańszą o 20gr butelkę wody gotów 2km drałować a pokój by chciał za 30zł/doba !
Iwona mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 18:31
Janusze !!!
Aga mówi:
sie 14, 2018
o godzinie 18:28
Sama prawda. Byle do końca sezonu!