Do maleńkiego Rozwarowa przybył sam Marszałek Olgierd Geblewicz. Zasadzony przez niego „Buk Olgierd” miał rosnąć obok drugiego drzewa posadzonego przez Donalda Tuska. Byłemu Premierowi nie udało się jednak dojechać.

– Bardzo ucieszyło nas wielkie zainteresowanie Marszałka pierwszym lasem Miyawaki i tą metodą oraz zapowiedź wsparcia dla rozpowszechniania tej metody w potrzebujących zieleni zabetonowanych miastach i miasteczkach. Przygotowanie naszego kraju na skutki ocieplenia klimatu oraz przeciwdziałanie i naprawianie błędnych decyzji władz miast, jest możliwe jedynie przy wsparciu administracji i samorządów inicjatyw takich jak nasza – mówią przedstawiciele Fundacji Perspektywa.

Marszałek zasadził własne drzewo w rozwarowskim lesie, które nazywać się będzie Buk Olgierd. Drugi buk żółty przygotowany został do posadzenia dla Premiera Donalda Tuska, któremu niestety w ostatniej chwili nie udało się przyjechać.

Ale jego buk został z miłością posadzony przez Ulrike. Ulrike i Stefan odwiedzili nas tego dnia z Miya Forest w Eberswalde, nasi naukowi partnerzy w naprawianiu świata. Marszałek był tak samo jak my, zaszokowany rozmiarem kolejnej wycinki prowadzonej w lesie znajdującym się obok Rozwarowa – tzw. Lesie Dusińskim. Po ubiegłorocznej trzebieży leśnik zapewniał mieszkańców wsi, że leśnicy wrócą z wycinką dopiero za 11 lat. Tymczasem tylko po roku, w obszarze Natura2000 (!!) Lasy Państwowe wycinają przynajmniej dwukrotną liczbę drzew w porównaniu w ubiegłoroczną ogromną trzebieżą – mówią przedstawiciele Fundacji, którzy liczą, iż Urząd Marszałkowski wraz z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska powstrzymają wycinkę zdrowych drzew.

To nie jest plantacja sosen, ale nasz najbliższy las, niezbędny do właściwego funkcjonowania ekosystemu i istot żywych – mówią mieszkańcy Rozwarowa.

fot. Magda Saletra Nikolaus Tarouquella-Levitan
źródło: Fundacja Perspektywa