35-godzinny tydzień pracy i wprowadzenie 35-dniowego urlopu – m.in. te postulaty ogłoszono na konwencji Lewicy w Poznaniu. Kolejne pomysły to m.in. 100 proc. płatne zwolnienia L4 i wprowadzenie zakazu bezpłatnych staży.

Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty przyznał, że sam kiedyś pracował tak dużo, że dziś nie pamięta czasu spędzonego ze swoimi dziećmi, gdy były małe.

Nie byłem złym ojcem, ale pracowałem 16 godzin dziennie. Wtedy myślałem, że to bohaterstwo, że to jest ważna sprawa. Ale nie ma nic ważniejszego, niż pamięć uśmiechu swojego dziecka, gdy ma rok, dwa, trzy czy cztery lata. Byłem głupi – mówił. Chciałbym zgłosić pierwszy, mocny postulat: 35-godzinny tydzień pracy. Zaczniemy od skrócenia o 2 godziny w tygodniu, potem – o 5 godzin – oświadczył. Podkreślał, że praca nie jest jedynym elementem życia każdego z nas.

Adrian Zandberg podkreślił, że w Polsce jest 16 mln pracowników, o których prawa dziś się nie dba i o których rządzący nie pamiętają. Najwyższy czas, żeby ich sprawy w końcu znalazły się w centrum polskiej polityki, po to jest Lewica. Lewica jest reprezentacją pracowników w polskiej polityce – podkreślił. Zadeklarował, że Lewica doprowadzi do tego, że pracownikom łatwiej będzie się organizować w związki zawodowe i łatwiej im będzie negocjować podwyżki.

Polityk krytykował też nieuczciwych przedsiębiorców, którzy kredytują się kosztem pracowników i tygodniami, miesiącami nie wypłacają im pensji. Skończymy z opłacalnością tego procederu, wprowadzimy prostą zasadę: za każdy dzień opóźnienia pensji 0,5 proc. pensji w górę – zapowiedział Zandberg.