Kilkudziesięciu właścicieli domów i mieszkań w Międzyzdrojach żyje w strachu, że z dnia na dzień przestaną być właścicielami swoich nieruchomości. Dotyczy to tych właścicieli, którzy kupili mieszkania w budynkach dawnego Funduszu Wczasów Pracowniczych. Na razie w sądach rejonowych toczą się sprawy dotyczące takich domów i mieszkań w Międzyzdrojach, ale sprawa może dotyczyć nieruchomości w całym kraju.

Chodzi o ustawę z 11/09/2015 o uprawnieniach do mienia Funduszu Wczasów Pracowniczych. To ustawa, której projekt czekał na głosowanie przez parlamentarzystów ponad 16 lat, a został w końcu przegłosowany w Sejmie VII kadencji na parę dni przed końcem jego urzędowania. W projekcie ustawy chodziło o to, że na podstawie stanu z 1998 roku postanowiono, że mienie po FWP nie należy się tylko jednemu związkowi zawodowemu (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 03/06/1998 sygnatura K 34/97). – Czyżby posłowie i senatorowie nie zauważyli, że minęło ponad 17 lat? – zastanawia się Anna K., właścicielka jednego z mieszkań w Międzyzdrojach. – Przez ten czas spółka FWP sprzedawała swoje nieruchomości, a akty sprzedaży i kupna potwierdzone zostały w księgach wieczystych.

– Sama byłam zdziwiona, że to przegłosowaliśmy – przyznała się Magdalena Kochan, posłanka Platformy Obywatelskiej VII i VIII kadencji. – Ale pamiętam, że przedstawiciele związków zawodowych bardzo nas do tego namawiali – podkreślała kilkakrotnie. – Teraz sama zastanawiam się dlaczego im na tym tak zależało. Twierdzili, że projekt ustawy już bardzo długo czeka. To był ich jedyny argument. Nie mówili nic, jakie mogą być konsekwencje jego przegłosowania.

Obruszona dzisiejszymi, wynikłymi z tego konsekwencjami zwróciła się z pytaniem do związków zawodowych. Także Leszek Dobrzyński poseł PiS VII i VIII kadencji Sejmu przyznaje, że rzeczywiście przez ten czas zawiązał się „grubo zamotany węzełek”, na końcu którego teraz ma kłopoty grupa osób, która kupiła dawne domy wczasowe po FWP.

– Ale trzeba sięgnąć od samego początku, czyli dlaczego mienie po FWP zostało bezprawnie przekazane tylko jednemu związkowi (OPZZ) przez ekipę Jaruzelskiego. To wtedy nastąpiła wada prawna – twierdzi poseł Dobrzyński. – Założę się, że obecni właściciele mieszkań i domów byli o tym informowani. Do tej pory są ślady na ten temat w internecie. Mamy tu do czynienia ze sporem, który swój początek ma w PRL-u i nie został uporządkowany.

Na pytanie, co mają zrobić obecni właściciele mieszkań i domów, którzy kupili nieruchomości na rynku wtórnym, poseł Dobrzyński pyta retorycznie: – A co miał zrobić ustawodawca mając świadomość, że mienie po FWP zostało bezprawnie przekazane OPZZ? Podobne przypadki mamy teraz z ustawą reprywatyzacyjną w Warszawie – mówi. – To przypadki prawne, czy do uniknięcia czy nie – nie wiem. Tak się czasami, niestety dzieje. Ciąg prawny jest gdzieś zaburzony. Jeżeli pani wejdzie w posiadanie mienia przez kogoś wcześniej zagrabionego, to też nie będzie tłumaczenia, że pani nie wiedziała o tym, że jest ono zagrabione.

GS24.PL