Ceny mąki, energii elektrycznej, gazu, kosztów transportu i pracy nie dają nadziei na wyhamowanie podwyżek cen pieczywa. Przedsiębiorcy alarmują, że jeszcze w tym roku może ono zdrożeć o minimum 10 procent, a w 2023 r. ceny również mają rosnąć dwucyfrowo.

Rosyjska agresja na Ukrainę podbiła ceny zbóż na światowych giełdach do rekordowych poziomów. „W ślad za nimi rosły ceny mąki, a więc i pieczywa, które mocno drożało już przed wybuchem wojny. Zwyżki sięgają kilkudziesięciu procent” – czytamy w najnowszej Rzeczpospolitej.

Co składa się na cenę chleba? Postanowiliśmy zapytać w lokalnej piekarni Wiesława Żelka. I tak aż 53% to cena surowców potrzebnych do wypieku, 20% to koszty pracownicze, 15% to gaz, energia lub olej napędowy. Pozostałe elementy stanowią 12% ceny. 

I tak mąka żytnia oraz pszenna w różnych rodzajach podrożała rok do roku od 180 do nawet 209%, cukier o 235%, olej rzepakowy o 204%, drożdże o 150%. Najgorsze to jednak opłaty za paliwo gazowe, które wzrosły o 947% rok do roku, energia eklektyczna podrożała o 107%, a dystrybucja o 125%.

– W sytuacji kiedy cena jakiegoś składnika kosztowego rośnie o kilkadziesiąt procent, to nie ma możliwości, by tego nie przełożyć na cenę produktu. To być albo nie być przy marżowości w branży na poziomie od kilku do około 10 proc. Jeżeli sytuacja się nie pogorszy, to myślę, że do końca roku pieczywo podrożeje jeszcze średnio o 10 proc. – mówią przedstawiciele branży.