Zabawy organizowane z okazji Halloween to obca kulturowo, inwazyjna praktyka, która zmienia sposób przeżywania Wszystkich Świętych. Zamiast zadumy nad sensem życia i tajemnicą śmierci mamy jej obśmianie – mówi redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” ks. Henryk Zieliński. Jego zdaniem katolicy powinni podchodzić do zabaw halloweenowych z ostrożnością, bo niosą one ze sobą zagrożenie innego typu: odciągają od dobrych praktyk chrześcijańskich.

Duchowny ks. Henryk Zieliński zaznacza, że nie ma oficjalnych dokumentów Stolicy Apostolskiej ani wypowiedzi papieży, które zabraniałyby katolikom uczestnictwa w zabawach z okazji Halloween.

Jestem daleki od twierdzenia, że każda zabawa halloweenowa, drążenie lampionów z dyni czy odwiedzanie przez dzieci domów i zbieranie cukierków od razu musi mieć charakter okultystyczny i wiązać się z duchowym zagrożeniem. Czasami jest to po prostu zwykła zabawa dzieci, które nie mają świadomości jakiegoś duchowego podtekstu – zastrzega.

Jak mówi, korzenie Halloween sięgają starych celtyckich wierzeń, że w nocy z 31 października na 1 listopada duchy przychodzą do świata żywych i krążą po ziemi. Jednak – jak zastrzega – obecne zabawy halloweenowe nie mają z tamtymi wierzeniami wiele wspólnego. Co roku w mediach pojawiają się wypowiedzi duchownych ostrzegających przed zagrożeniami, które rzekomo mogą czyhać na uczestników zabaw halloweenowych. Ks. Henryk Zieliński podchodzi do nich z dystansem.

Wypowiedzi medialne influencerów, nawet tych z koloratką, z założenia mają być sensacyjne i przyciągać uwagę. Trzeba to wziąć pod uwagę. Niestety, mam wrażenie, że niektórzy księża więcej uwagi poświęcają diabłu niż Panu Jezusowi i Ewangelii. Taka fascynacja złem bywa niebezpieczna. Głównym posłaniem Kościoła jest głosić Ewangelię o zbawieniu, a nie straszyć – zastrzega ks. Zieliński.

Jego zdaniem osoby wierzące powinny podchodzić do zabaw halloweenowych z ostrożnością, bo niosą one ze sobą zagrożenie innego typu: odciągają od dobrych praktyk chrześcijańskich.