Rada Miejska w Wolinie podjęła decyzję o utworzeniu jednoosobowej spółki Gminy Wolin o nazwie „Przystań Morska w Wolinie”. Została ona utworzona, w związku ze staraniami samorządu o możliwość pozyskania 100% dofinansowania zewnętrznego na rozbudowę przystani. Chodzi o bagatela 13 mln złotych, które gmina będzie mogła pozyskać bez jakiegokolwiek zaangażowania finansowego.

Do zadań nowej spółki będzie należało m.in. zarządzanie nieruchomościami i infrastrukturą, programowanie, planowanie i prognozowanie działalności przystani. Wśród zadań są także budowa, rozbudowa i utrzymywanie modernizacji infrastruktury portowej, pozyskiwanie nieruchomości na potrzeby rozwoju przystani czy świadczenie usług związanych z korzystaniem z infrastruktury portowej.

Koszty zarządzania spółką mają być minimalne i wynieść nie więcej niż 55 tys. złotych. Póki co wiadomo, że w Radzie Nadzorczej nowej spółki zasiądzie Henryka Palusińska. – Pozostałe osoby, będą posiadały stosowne uprawnienia. Prowadzimy z nimi rozmowy na dzień dzisiejszypodkreślała w trakcie dzisiejszej sesji Burmistrz Ewa Grzybowska. 

Decyzja o utworzeniu przystaniu i powołaniu spółki była determinowana możliwością ubiegania się o środki zewnętrzne na rozbudowę przystani. Chodzi o bagatela 13 mln złotych! Jeżeli uda się je uzyskać, będzie ono wynosiło 100%.  – W przypadku nieuzyskania dofinansowania, spółka nie będzie miała racji bytu. Podpisana umowa będzie zawierała wszelkie szczegóły dotyczące jej powoływania i rozwiązywaniazaznaczyła Ewa Grzybowska.

Argumenty dotyczące powołania celowej spółki, która miałaby uzyskać 100% dofinansowanie zewnętrzne na inwestycję nie przekonały Waldemara Dubrawskiego.

Nie jestem przeciw pozyskiwaniu środków. Jestem za pozyskiwaniem racjonalnie środków. Nie uważam, że 13 mln złotych jest nam niezbędne na budowę portu morskiego. Mamy dużo ważniejszych potrzeb, jak budowa dróg, kanalizacji czy wodociągów – stwierdził Waldemar Dubrawski.

Jeżeli pojawia się możliwość pozyskania kwot, co do których będziemy ponosić jedynie koszt VATu, który też uda się odzyskać to jeśli Pan jest przeciwny inwestycji wpływającej na rozwój turystyki i nie tylko to bardzo szczerzę się Panu dziwie. Gdybyśmy zaniechali naszych działań, to mieszkańcy rozliczyliby nas i to sromotnie – ripostowała Ewa Grzybowska.