Nasz artykuł dotyczący restrykcyjnych zasad bezpieczeństwa wywołał prawdziwą burzę. Redakcyjny telefon rozdzwonił się do czerwoności, a część oburzonych rodziców jasno stwierdzała, że szkolne drzwi były zamykane o wiele wcześniej. Wszystko miało być podyktowane obecnością osób trzecich, które miały wykonywać zdjęcia najmłodszym. 

Jestem mamą dzieci chodzących do szkoły podstawowej nr 1. Wkurza mnie to, że Pani dyrektor nie chce powiedzieć Wam dlaczego i od kiedy ta szkoła została zamknięta. Z tego co się dowiedzieliśmy, po szkole plątały się osoby, które fotografowały dzieci. Po tym zdarzeniu szkoła została zamknięta dla wszystkich. Dzieci żeby wejść dzwonią, bo czasami moja córka ma na drugą lekcję i ona musi dzwonić, aby dostać się do placówki. Robi się to nagle po tylu latach. Nikt nie poinformował rodziców, że w szkole miał jakikolwiek incydent, dzięki temu moglibyśmy ostrzec dzieci. Nie wiemy czy ktoś poinformował Policję o tym fakcie, bo przecież w szkole są kamery. Jeżeli powodem ma być m.in. kwestia sklepiku i to że są kradzieże w Netto, to dla mnie to delikatnie rzecz mówiąc naciągane – stwierdza jedna z naszych Czytelniczek.

Czy faktycznie miało to miejsce? Czy po szkole chodziły nieuprawnione osoby? Postanowiliśmy uzyskać na ten temat informację od policji. – Nie wpłynęło do nas żadne zawiadomienie, ani informacja pisemna o tym, że po szkole chodzą jakiekolwiek nieuprawnione osobydementuje Komendant Powiatowy Policji mł. insp. Leszek Nowak.

Niemożliwe, że nic nie wpłynęło. Na pewno wysłaliśmy na policję, zresztą od razu był odzew. Nie zapisałam nazwiska policjanta, który się ze mną kontaktował. Nie rozmawiałam w tej kwestii z komendantem. Chciałabym uspokoić wszystkich, bo rozpowiada się różne historie o tym, że do szkoły wchodzą różne dziwne osoby. To nieprawda, szkoła została zamknięta ze względów bezpieczeństwa, ale także np. przez palaczy, którzy wychodzą a jest niebezpiecznie zważywszy na miejsce w którym się znajdujemy. Ludzie jeżdżą szybko autami, więc staramy się zapobiec nieszczęściu. Inny aspekt dotyczy wychodzenia pod sklep Netto na papierosa, gdzie dochodziło do kradzieżytłumaczy dyrektor Beata Grankin, zapewniając, że pismo skierowane na policję oraz do organu prowadzącego zostało napisane 2 listopada.