E. Grzybowska: „Powstanie plaża, nowe centrum Wolina i kolejne ścieżki rowerowe”

Proszę dalej Budować pani ewo

Dla przykładu mogłyby powstać zakłady pracy (może z dotacji na określone sektory gospodarki) podlegle pod miasto, do którego budżetu wpływałyby dochody na kolejne inwestycje np.
Przetwórnia rybna produkująca konserwy (w miejscu, gdzie kiedyś była a teraz stoją ruiny, ale z dostępem do linii brzegowej).
Mleczarnia nawet z własnym sklepikiem w starym stylu (mleko w zwrotnym szkle i śmietana itp.), póki jeszcze są gospodarstwa, z których można by te mleko odbierać. Myślę, że taki produkt zawsze się sprzeda lokalnie i nie tylko, mleko kupuje prawie każdy.
Takich pomysłów można sypać jak z rękawa.
Są to sektory działalności, na które może można pozyskać fundusze w celu budowy i uruchomienia inwestycji. Myślę, że mamy w gminie mądre głowy, które są w stanie to zrealizować.
Plusy: praca dla lokalnej społeczności, dochód dla miasta itd.

A co by było gdyby pomyśleć o parkingach dla aut,rekreacyjnie podjechać pod samą wodę, zrobić pikniki, rozstawić grylia. Posiedzieć na trawie przy samochodzie. Czy szczęście zawsze zaczyna się tam gdzie nie ma aut.

Pięknie to wyglada. Kobiety góra:))) A co z dalsza odbudowa kwartałów staromiejskich? Czy jest jakiś plan dalszej odbudowy?

Jeszcze żadna wizualizacja nie została zrealizowana. Zawsze wygląd a inaczej albo połowa nie jest zrealizowana

Co ja myślę? Mam to w dupie. Droga od szosy nazywanej Wolińska do Chynowa miała być w tym roku remontowana, ale okazuje się, że z braku mamony inwestycja nie zostanie zrealizowana. Droga co roku jest reanimowana (pudrowanie nieboszczyka), a po miesiącu lub dwóch wraca do pierwotnego stanu, w zależności od częstotliwości opadów deszczu. Dziur większych i mniejszych jest tyle, że problemem staje się pokonanie tej drogi bez uszczerbku dla samochodu osobowego. Rowerem również nie da się przejechać bez kluczenia między dziurami. Kiedy jest susza, samochody wzbijają tumany kurzu, po jednym przejeździe wyglądają jakby nie były myte od roku, a przy tej okazji rowerzyści i piesi poruszający się tą drogą mają okazję nawciągać się pyłu z unoszących się tumanów piasku. No i oczywiście kąpiel po takim spacerze. Po deszczu zaś, to wielka woda i błoto. Dlatego mam w dupie to czym chwali się pani Grzybowska, dlatego że, w sposób cywilizowany nie możemy korzystać z wyżej wspomnianej drogi.

Pai podziękujemy

Ciekawe centrum wyłączone z ruchu samochodowego? To na pewno turyści odwiedzą nasze miasto na hulajnodze? Moim zdaniem to zły pomysł.