Polskie Stronnictwo Ludowe po raz kolejny podnosi postulat odejścia od zmiany czasu. Ludowcy zadeklarowali, że wykorzystają polską prezydencję w Unii Europejskiej, aby już więcej nie przesuwać wskazówek zegarów.

W nocy z 26 na 27 października, czyli w najbliższy weekend, zmieniamy czas z letniego na zimowy – pośpimy przez to o godzinę dłużej. W niedzielę nad ranem wskazówki zegarów przesuniemy z godz. 3.00 na 2.00. Wiceminister rozwoju i technologii, poseł PSL Krzysztof Paszyk wskazywał, że zmiana czasu jest ostro krytykowana przez Polaków, ale i większość Europejczyków.

– Chcemy dziś złożyć deklarację. Wykorzystamy polską prezydencję w UE, która rozpocznie się po 1 stycznia 2025 r., aby przerwać tę niemoc jeśli chodzi o zatrzymanie zmiany czasu w Europie. Obserwujemy ją od wielu lat, mimo wysiłku polskich europosłów – podkreślił Paszyk.

Polityk zapewnił, że ludowcy wykorzystają czas prezydencji do tego, by jesienna zmiana czasu – przypadająca w ten weekend – była tą ostatnią. Jak mówił, przesuwanie wskazówek niesie za sobą skutki zdrowotne, społeczne, gospodarcze. Opinia publiczna wskazuje od lat na negatywne skutki w tych trzech obszarach – dodał Krzysztof Paszyk.

Poseł PSL Marek Sawicki przypomniał, że w badaniu przeprowadzonym przez Parlament Europejski dwa lata temu 90 proc. Europejczyków opowiedziało się za tym, abyśmy nie dokonywali dwóch zmian czasowych wiosną i jesienią.