Na drogach wojewódzkich rozpoczęły się prace związane z naprawą nawierzchni. Drogowcy wzięli się za łatanie dziur metodą natryskową, która – choć szybka i skuteczna – budzi duże kontrowersje wśród kierowców. Wszystko przez wszechobecny grys, który przy braku zachowania odpowiedniego odstępu może prowadzić do poważnych uszkodzeń lakieru czy pęknięć szyb w pojazdach.

Na zdjęciu przesłanym przez naszego czytelnika widać ekipę drogową pracującą bez należytego zabezpieczenia miejsca pracy. Samochody przejeżdżają tuż obok pracowników i maszyny natryskującej asfalt i grys, co stwarza realne zagrożenie dla nadwozia przejeżdżających pojazdów.

– Jechałem spokojnie, aż nagle usłyszałem serię uderzeń w drzwi i maskę. Zobaczyłem, że to grys wyskakuje spod maszyny i odbija się od mojego auta – relacjonuje pan Marek, kierowca . – Szyby wytrzymały, ale lakier już nie. Oczywiście nikt nie ponosi za to odpowiedzialności.

Tego typu prace powinny być odpowiednio zabezpieczone – zarówno poprzez sygnalizację, jak i ograniczenie prędkości oraz tymczasowe oznakowanie odcinka robót. Brak takich środków zwiększa ryzyko kolizji oraz uszkodzeń pojazdów.

Kierowcy apelują o ostrożność i zachowanie bezpiecznego odstępu, szczególnie na odcinkach dróg wojewódzkich, gdzie obecnie trwają prace utrzymaniowe. Choć metoda natryskowa jest tania i szybka, to jej efekty uboczne – w postaci uszkodzeń – mogą być kosztowne dla kierowców.