DSC09676

– Zareagujemy! Razem dbajmy o kulturę słowa i wzajemny szacunek w sieci – grzmiał radny Ariel Juszczak po jednej z moich publikacji na swój temat. Oprócz samego tekstu radnemu najwyraźniej nie przypadły do gustu pojawiające się pod nim komentarze pisane przez Czytelników. Społecznik z Jarszewa postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i zainicjować facebookową akcję przeciwko hejtowi. Choć nic z niej nie wyszło to pokazała ona himalaje hipokryzji radnego z Jarszewa, z którego komputera logującego się do sieci Orange według ustaleń prokuratury dwa miesiące wcześniej wygenerowano szkalujące mnie komentarze.

W sieci nikt nie jest anonimowy

„Oj chyba znowu ktoś nie dostał w łapkę od Wolina i szuka w gminie”, „Autor artykulu to baran i sprzedawczyk, zdjecia robi kibicom a potem przekazuje milicji (…) Jako dziennikasz powinienes byc neutralny a przede wszystkim subiektywny i rzetelny.”, „Takich debili jak ty powinno sie gazować”, „gmina Kamień nie wypłaca bo z odsetek na koncie musza kasę uzbierać dla Pana Ukraińskiego”, „A te pieniądze na lewo na kamienskie.info też radni akceptują?” – to tylko kilka z komentarzy, które od początku roku pojawiły się pod moim adresem na łamach mojego portalu.

Publikując swoje teksty mam świadomość, że mogą one nie przypaść do gustu wszystkim Czytelnikom. Tworząc je opieram się na zweryfikowanych informacjach – zdjęciach, tekstach lub innych konkretnych dowodach. Wiem, że największe poruszenie moje teksty wzbudzają wśród osób, których dotyczą. Nie mam jednak żadnej obawy, żeby się pod nimi podpisać. Nie boję się także krytyki. Tym razem jednak pewna granica została przekroczona. Właśnie to spowodowało, że postanowiłem zgłosić sprawę szkalujących mnie komentarzy do prokuratury. Sam proces nie jest trudny, ale bardzo czasochłonny. Pismo do prokuratury, przesłuchanie i sam czas oczekiwania na ustalenie autorów wpisów zajmuje około 3-4 miesięcy.

14081038_10210318999793961_204627395_n

17 sierpnia na portalu kamienskie.info opublikowałem materiał, w którym zaprezentowałem zdjęcia Ariela Juszczaka „w pełnej krasie”, jakimi epatował do damskiej części swoich znajomych na facebooku. Oprócz samego tekstu radnemu najwyraźniej nie przypadły do gustu pojawiające się pod nim komentarze pisane przez Czytelników. Choć Społecznik z Jarszewa nie wystąpił o usunięcie któregokolwiek z nich czy podanie IP autora, wziął sprawę w swoje ręce i zainicjował kolejną swoją niezbyt udaną facebookową akcję – tym razem przeciwko hejtowi.

SCAN0005

To dość ciekawe, zważywszy że według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Kamieniu Pomorskim niespełna dwa miesiące wcześniej tj. w czerwcu 2016 z którego komputera logującego się do sieci Orange należącego do Ariela Jusczaka kilkukrotnie publicznie pomawiano mnie w komentarzach na łamach mojego portalu, zarzucając mi m.in. nielegalne otrzymywanie pieniędzy. Na czym oparł swoje tezy nie posiadając żadnych dowodów? Dlaczego nie zawiadomił prokuratury o nielegalnym procederze tylko szerzył hejt w sieci? To będzie musiał wyjaśnić w Sądzie. Zresztą nie tylko Pan Radny, a także wiele innych zupełnie mi nieznanych osób, które uważając się za anonimowych w sieci postanowiły na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy przy przeróżnych okazjach wziąć sprawy w swoje ręce i pofolgować wodzę fantazji w komentarzach pod moim adresem

„Twój ojciec to agent służb PRL”

Jak się okazuje, pomówić można nie tylko w internecie. Choć niewiele osób z nas ma tego świadomość, na kanałach Telewizji Polskiej w dalszym ciągu można przeglądać strony Telegazety TVP. Pozwala ona także na wyrażanie swoich opinii za pośrednictwem smsów, których treść publikowana jest na łamach Telegazety. W ten sposób informacje dziejące się na terenie powiatu kamieńskiego przekazuje jeden z redaktorów, publikujących swoje teksty na łamach lokalnie ukazującego się w formie papierowej dwutygodnika. Jego artykuły czasami są informacyjne, czasami srogie, bezpardonowo oceniające przeróżnych samorządowców.

To właśnie medium TVP służyło mu do umieszczania swoich przemyślenia np. na temat byłej starosty Beaty Kiryluk oraz odnośników do pojawiających się w prasie lokalnej artykułów na jej temat. Miało to zwiększyć siłę rażenia, jednak niszowe dotarcie telegazety sprawiało, że czasami musiał rozsyłać informacje do osób „zainteresowanych” o pojawiających się w telegazecie sensacjach. Tak też się stało i w moim przypadku, bo szkalująca mojego ojca informacja w telegazecie TVP pojawiła się w kwietniu, a jej zrzut na moją skrzynkę mailową trafił do mnie w czerwcu bieżącego roku.

sssss

„Telewizja Polska Biur Reklamy przekazała informację, że tekst został przesłany do Biura Reklamy TVP 21 kwietnia 2016 roku jako wiadomość SMS i został opublikowany w takiej formie. Numer działał w kwietniu 2016 roku w systemie pre-paid a jego użytkownik nie zarejestrował swoich danych osobowych. Oceniając zebrane w sprawie dowody należy stwierdzić, że Paweł Ukraiński został zniesławiony przez zamieszczenie publikacji w Telegaziecie TVP.” – czytamy w piśmie prokuratora Jarosława Przewoźnego.

Choć prokuraturze nie udało się ustalić do kogo należy numer to ja kontaktowałem się z jego właścicielem na przestrzeni ostatnich lat kilkukrotnie. Sam Michał Andrzej Ratajczyk, który jest posiadaczem ustalonego przez prokuraturę numeru w ubiegły piątek (21.10) bez żadnego skrępowania dzwonił i informował mnie o obecności dwóch wozów strażackich pod kamieńską katedrą. Dziś pomocny „kolega redaktor”, wczoraj bez jakichkolwiek dowodów pomawiający o współpracę z służbami bezpieczeństwa PRL mojego ojca, który nigdy nie należał do partii i nie jest osobą publiczną.

W tym miejscu przypomina mi się historia sprzed 10 lat. Wtedy to redaktor naczelny jednej z lokalnych gazet (kolega Michała Andrzeja Ratajczyka), zażądał wycofania się z wyborów Marka Lisowskiego. Chciał to osiągnąć szantażem fałszywymi donosami i pokwitowaniami przyjmowania pieniędzy od peerelowskich służb specjalnych. W zamian za wycofanie się redaktor obiecał, że nie opisze go jako współpracownika SB. Marek Lisowski wystartował, a lokalna gazetka napisała o jego współpracy ze służbami specjalnymi. W 2007 roku redaktor został skazany za szantaż, w 2011 roku skazano autora fałszywych donosów.