Choć piekarnie mogą korzystać z mechanizmów osłonowych, to i tak upadają, a ceny pieczywa rosną. By przetrwać, potrzebują kilku decyzji rządu. – Branża nie ma już rezerw, by „wchłonąć” koszt powrotu 5-procentowego VAT-u – mówi prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa Jacek Górecki.

Serwis dlahandlu.pl od lat na swojej stronie prezentuje indeks cen podstawowych produktów. Jednym z nim jest pieczywo. Z danych za listopad wynika, że za 1 kg chleba trzeba średnio zapłacić 7,47 zł. Cena ta wciąż rośnie, co widać na poniższym wykresie. To najwyższy wynik w historii pomiarów koszyka zakupowego serwisu.

– To efekt wzrostu kosztów, poczynając od energii, poprzez produkty, czyli mąkę, oleje, cukier, opakowania, kończąc na pensjach i podatkach. Do tego jeszcze dochodzi logistyka. Obecna cena jest następstwem kumulacji tych wszystkich czynników – odpowiada w rozmowie z money.pl Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa.

– Ceny pieczywa nie pozostają bez związku z sytuacją, jaka ma miejsce w całej gospodarce. Jeżeli rosną koszty, to drożeje też wytworzenie produktów spożywczych. Istotny wpływ na to mają regulacje płacowe oraz koszty energetyczne, w których zawierają się nie tylko ceny prądu, ale też m.in. olej opałowy czy napędowy. Ceny chleba już poszły w górę, co wiemy, bo obserwujemy rynek. Od 1 stycznia na pewno też wzrosną – mówi money.pl Tadeusz Patoka, prezes spółki GS Skarszewy, produkującej pieczywo i wyroby cukiernicze.

Nawiązuje w ten sposób do zapowiedzianej jeszcze przez poprzedni rząd Mateusza Morawieckiego podwyżki płacy minimalnej. Ze skutkami tej decyzji zmierzyć się już będzie musiał najprawdopodobniej przyszły gabinet Donalda Tuska. Zgodnie z przyjętym przez rząd PiS rozporządzeniem, od 1 stycznia najmniejsze pensje wzrosną z dzisiejszych 3,6 tys. zł brutto do 4242 zł brutto, a od 1 lipca – do 4,3 tys. zł brutto. Podwójna waloryzacja ma związek z wciąż utrzymującą się w Polsce wysoką inflacją.

Prezes GS Skarszewy prognozuje, że koszty działalności przeciętnych piekarni wzrosną od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Żaden z naszych rozmówców nie podejmuje się jednak prognozy, o ile konkretnie podrożeje pieczywo. – W tej chwili nie ma jakichś fundamentalnych przesłanek, jak przez ostatnie dwa lata, do prognozowania gwałtownych podwyżek cen pieczywa. Ewentualny wzrost nie przekroczy spodziewanego wskaźnika inflacji w przyszłym roku – uważa Jacek Górecki.

Mniej optymizmu ma w sobie Tadeusz Patoka, który spodziewa się solidnego skoku cen po podwyżce pensji minimalnej.