Sebastian Mamzer chętnie podkreślał swoją „transparentność” i „rzetelność”. Można było usłyszeć, że bez przeszkód ujawniał on wszystko Radzie Miejskiej w Dziwnowie i że jego działalność jako prezesa ZWiK jest wzorem przejrzystości. Tyle deklaracji. Bo rzeczywistość – jak wynika z dokumentów, wypowiedzi i ujawnionych w ostatnich tygodniach sytuacji – wygląda zupełnie inaczej. Po kontrowersjach związanych z „pomocą” między spółkami, po niejasnej „darowiźnie” audytów dla KTBS, teraz pojawia się kwestia dwóch oświadczeń majątkowych, sporządzonych pod tą samą datą, a mimo to… zawierających dwie różne wersje prawdy.

Jedno oświadczenie z dopiskiem, drugie bez. Ten sam dzień — dwie różne historie

W oświadczeniu majątkowym złożonym jako radny Gminy Kamień Pomorski Sebastian Mamzer ręcznie dopisuje, że pełni funkcję radnego. Podpisuje, parafuje, potwierdza. W oświadczeniu złożonym jako prezes ZWiK Dziwnów ta informacja nie pojawia się. Z pozoru jest to drobna rozbieżność lub błąd techniczny. Natomiast faktycznie, to brak ujawnienia funkcji publicznej ma istotny charakter. Jest to informacja kluczowa z punktu widzenia: potencjalnego konfliktu interesów, prawidłowej oceny relacji między spółkami komunalnymi, przejrzystości działania osoby pełniącej funkcję publiczną.

CBA odpisało. Mamzer – nie

W związku z wykrytymi rozbieżnościami w piątek redakcja skierowała dwa proste pytania zarówno do Sebastiana Mamzera, jak i do instytucji państwowych. CBA odpowiedziało. „Informacje […] zostały przekazane do właściwej jednostki organizacyjnej CBA i będą podlegały analizie.” Oznacza to jedno: temat nie został zignorowany – został zarejestrowany i przekazany dalej.

A Mamzer? Do dziś – 18 listopada 2025 r. – nie odniósł się do żadnego z zadanych przez nas pytań, w tym najbardziej podstawowego – „Które oświadczenie jest prawdziwe?”

Kontekst jest prosty. I wyjątkowo niewygodny

Sebastian Mamzer po przegranych wyborach o fotel Burmistrza Kamienia Pomorskiego to jednocześnie: radny Gminy Kamień Pomorski, prezes spółki komunalnej ZWiK Dziwnów, działającej w tym samym obszarze, co PGK Kamień Pomorski. Jako radny wielokrotnie kierował pytania, żądania i wnioski dotyczące działalności PGK.
Jego podległa pracownica – również radna – robiła dokładnie to samo. PGK odmówiło udostępnienia informacji, powołując się na konflikt interesów. W tym kontekście brak wpisania funkcji radnego w oświadczeniu prezesa ZWiK wygląda zastanawiająco.

A wcześniej? „Ustalenia”, „pomoc”, „darowizna” – i zero dokumentów

„Kamień ma swoją…” – przerwane na sesji, bo mogło zabrzmieć jak próba podziału rynku. „Pomoc” między spółkami – bez umów, bez faktur, bez śladu w dokumentacji.

„Darowizna audytów” – konstrukcja, której w prawie dotyczącym spółek komunalnych nie ma. Wszystko to do tej pory opiera się wyłącznie na słowach – nigdy na dokumentach. Co warte podkreślenia, Mamzer na sesji Rady Miejskiej temat dotyczący „pomocy pomiędzy spółkami” wywołał sam – przez nikogo nie pytany.

Teraz, gdy pod lupę wzięliśmy dwa sygnowane przez Mamzera dokumenty – składane jako prezes i radny w dwóch gminach, okazuje się, że nie są one spójne. Sprawa jest w toku. Nie mamy odpowiedzi od Mamzera. Jest za to reakcja CBA.  o dziś zamiast deklaracji liczy się jedno – czy dokument, który podpisuje funkcjonariusz publiczny, jest prawdziwy. I jeśli są dwa – sprzeczne ze sobą – to jedno pytanie staje się najważniejsze: którą wersję Sebastian Mamzer uważa za tę prawdziwą?