Tablica informacyjna, wyeksponowane wręgi oraz denniki. Wszystko na specjalnej betonowej wylewce, złożone w ten sposób, że osiągnie trzy metry wysokości. Takie założenia dotyczące ekspozycji wraku żaglowca z Międzywodzia zaprezentował w trakcie dzisiejszej sesji dyrektor Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej. Wszystko ma zostać w większości pokryte ze środków zewnętrznych i stanąć na swoim miejscu do końca października. 

Wrak będzie robił wrażenie, tym bardziej, że będzie sięgał 3 metrów wysokości i zostanie to wykonane m.in. XIX wiecznymi sposobami. Będzie także historia jego wydobycia, która choć niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, obiegła cały świat. Ostatnio media rozpisywały się o wyciągnięciu podobnej, ale znaczniej mniejszej jednostki na Florydzie. Nasza akcja była o wiele większa, nietypowa i jedyna w swoim rodzaju na Bałtyku – podkreślał Grzegorz Kurka.

Ile do tej pory kosztowały prace związane z wrakiem i kto je pokrył?

Do tej pory wydaliśmy 35 tys. złotych od Marszałka Województwa na konserwację zrobioną po kosztach przez stowarzyszenie Słowian i Wikingów z Wolina. Otrzymaliśmy 10 tys. złotych od konserwatora na skatalogowanie obiektu. Warto nadmienić, że wcześniej Konserwator Ewa Stanecka przeznaczyła 40 tys. złotych na wydobycie wraku, które także zostało wykonane po kosztach przez firmę pana Oskara Latawca – tłumaczył Grzegorz Kurka.

W tym roku gmina Kamień Pomorski będzie musiała wydatkować 40 tys. złotych na budowę konstrukcji pod obiekt, który stanie na kamieńskiej Marinie.

Staramy się o dodatkowe 30 tys. od Marszałka Województwa i 20 tys. od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. To czysta, jasna i prestiżowa sprawa dla nas, stowarzyszenia z Wolina, a przede wszystkim dla Marszałka Województwa. Wszystko jest robione ze środków zewnętrznych, w zasadzie dzięki życzliwości podmiotów z nami współpracujących – zaznaczył dyrektor Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej.