Na krótkiej wymianie zdań i oświadczeniu przewodniczącego Rady Miejskiej w Golczewie zakończyła się dyskusja na temat sytuacji bieżącej panującej w gminie, dotyczącej ubiegłotygodniowych wydarzeń. Radni przez kilkanaście minut ze spuszczonymi głowami słuchali Romana Dorniaka, po burzliwej wymianie zdań, nie chcieli rozmawiać na temat Andrzeja Danieluka. 

W ub. środę po komisjach spotkaliśmy się na górze, na wniosek zastępcy Ferdynusa, który chciał nam przekazać informację o której Państwo wiedzieli. Od wielu tygodni, urząd działał w sposób specyficzny, tzn. administratorem był Lech Ferdynus. On przebywał w pracy, podejmował większość decyzji, bywał na różnych imprezach. Burmistrza po prostu nie było, w trakcie tej rozmowy Lech Ferdynus podniósł aspekt, że przez ostatnie tygodnie czy miesiące był wielokrotnie obrażany przez Burmistrza, który według jego oceny sprawiał wrażenie nietrzeźwego. Na tym spotkaniu, radny Auguścik powiedział, że musimy coś zrobić ze względu na to, że Burmistrz przemieszcza się samochodem i co będzie jeżeli coś się stanie. Od samego początku byłem orędownikiem tego, żeby pozwolić Burmistrzowi dokończyć tą kadencję mimo różnych raf. Wieczorem Lech Ferdynus zadzwonił do mnie powiedzieć, że w dniu następnym (w czwartek) zostanie zwolniony z pracy, powołując się na kuriozalną sytuację, z kadrową urzędu, która nie zastosowała się do jego polecenia. Kobieta zadzwoniła do Burmistrza  relacjonował Dorniak – Następnego dnia rano, wszedłem do urzędu, w trakcie rozmowy Burmistrza z zastępcą, dokładnie nie pamiętam przebiegu rozmowy, ale po krótkim wstępie stwierdziłem „Andrzej jesteś po spożyciu”. Powiedziałem, żeby Burmistrz poszedł na urlop, żebyśmy dotrwał do końca kadencji. Mówiłem, że przez 4 lata wielokrotnie rozmawialiśmy, jestem lekarzem, starałem się mu pomóc. Wiele osób tak jak ja, które starało się mu pomóc usłyszało, że jest zdrajcami. Kończąc tą kwestię, chciałem powiedzieć, że jest kłamstwem, że czekałem pod gabinetem Burmistrza, jest kłamstwem że go goniłem, dotarłem nad jezioro w momencie kiedy trwała dyskusja burmistrza z zastępcą. Jest kłamstwem że była to próba przejęcia władzy. Na czym miało to polegać? Na tym, że w którymś momencie, Burmistrz który był po spożyciu, musiał mieć to wykazane alkomatem. Przy wyjściu Burmistrza z gabinetu odmówił on badaniu. Jeżeli Burmistrz był trzeźwy i czuł się zagrożony, nie rozumiem dlaczego nie dmuchnął w alkomat. Nie miałem pojęcia że ta cała sytuacja będzie utrwalona. Jest kłamstwem, że wywoziłem i chroniłem Burmistrza z gabinetu. Wiem, że robiło to dwóch zastępców i jedna radna. Ja jednak nie uczestniczyłem w tym. Wielokrotnie mówiliśmy, Burmistrzu idź na leczenie, czy skorzystał? No nie. Nie uciekam z tonącego okręgu, zostałem na niego zaproszony, zgodziłem się wejść na ten pokład poprzez uzyskanie zapewnienia, że Burmistrz podda się leczeniu – stwierdził Roman Dorniak.

Kto wypełnił oświadczenie majątkowe Burmistrza?

W trakcie 30 – minutowej dyskusji oprócz oświadczenia Romana Dorniaka, głos zabierał także były zastępca Burmistrza Lech Ferdynus. Jego słowa, będące szczerym wyzwaniem wzbudziły szereg kontrowersji.

Zostałem nazwany zdrajcą, po 12 latach podawania ręki Burmistrzowi Danielukowi. 12 – lat wiedziałem o chorobie Pana Burmistrza, dyżurowałem czasami tam gdzie Burmistrz był przetrzymywany, żeby wytrzeźwiał. Patrzę na panią przewodniczącą u której nocował niejednokrotnie i tam nie raz byłem. Kiedy pod koniec kwietnia wiozłem Pana Burmistrza w bardzo złym stanie do szpitala, Pan Burmistrz zorientował się, że to ostatni dzień kwietnia, a on nie złożył oświadczenia majątkowego. Burmistrz poprosił mnie o to, abym powiedział, żeby Edyta (przyp. red kadrowa) napisała jego oświadczenie i wysłała – stwierdził Lech Ferdynus.

Po wyborach powiedziałem „Andrzeju miałeś wszystko” (…) zrozumiałeś, że masz wszystko i wszystkich”

Ustawka? Nigdy, nie spożywałem z Burmistrzem alkoholu na zasadzie, „chodź się napijemy”. Za wszystkie lata próby pomocy wysłuchujemy, że jesteśmy zdrajcami. Część zwolenników Burmistrza przy udziale PR – owców zatrudnionych do obrony, powoduje to, że ja mam się czuć źle. Po wyborach powiedziałem „Andrzeju masz wszystko”, w sensie Radę i możesz dobrze rządzić. Zrozumiałeś to chyba tak, że masz wszystko i wszystkichmówił do patrzącego stół Andrzeja DanielukaKiedy były radny, wasz, nasz kolega zastępca, który administrował został w ten sposób potraktowany i wiecie dlaczego. Cały urząd chowa głowę w piasek. Radni też to widzą, do tego trzeba się odnieść. W 2015 roku podpisaliśmy dokument, na temat przeprowadzenia referendum. Nic z tym się nie działo, bo nie było woli, żeby to wprowadzić. Poprzez wielokrotność istnienia tej sytuacji, która powodował, że Burmistrz chyba nie może, po prostu już nie może nic. Jest jakaś granica strachu, w której trzeba zająć stanowisko. Jeżeli chcecie Państwo reelekcji i kolejnych rządów Burmistrza i kadrowej, to powodzenia – stwierdził Roman Dorniak.