Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła w środę, że wzrost zachorowań na małpią ospę, notowany do tej pory głównie w Afryce, stanowi już globalne zagrożenie. Mpox może rozprzestrzeniać się poprzez bliski kontakt. Choroba przebiega zwykle łagodnie, w niektórych przypadkach kończy się jednak śmiercią.

Dotychczas wirus małpiej ospy (Mpox, z ang. Monkeypox) był głównie aktywny w Demokratycznej Republice Konga (DRK), gdzie według danych WHO od początku roku zainfekował ponad 14 tysięcy osób i był odpowiedzialny za ponad 500 zgonów.

Choroba ta od dawna była obecna w DRK –  tam też w 1970 roku została wykryta. W ostatnich latach następował jednak stopniowy wzrost zachorowań.

W ciągu ostatniego miesiąca kolejne przypadki małpiej ospy były zgłaszane też w państwach sąsiadujących z Demokratyczną Republiką Konga: w Burundi, Kenii, Rwandzie i Ugandzie.

W środę odbyło się posiedzenie Komitetu ds. Nagłych Wypadków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w sprawie małpiej ospy. Eksperci stwierdzili, że obecna sytuacja wymaga ogłoszenia najwyższego stopnia alertu zdrowotnego na poziomie międzynarodowym dla tej choroby.

Małpia ospa jest odzwierzęcą chorobą zakaźną powodowaną przez wirusa, który przenoszony przez bliski kontakt, w tym seksualny.

Małpia ospa charakteryzuje się objawami podobnymi do grypy, takimi jak gorączka, ból głowy i mięśni. Występują też wypełnione ropą zmiany skórne przypominające krosty, przez co trudno odróżnić ją od ospy wietrznej.