– Stali jeszcze przed drugą częścią życia, mogli wiele pośród nas uczynić, wiele dobra sprawić. Niestety odeszli (…) Wspominamy ich jako ludzi dobrych i otwartych – mówił w czasie czwartkowych uroczystości pogrzebowych, ksiądz Dziekan Dariuszu Żarkowski, który celebrował pogrzeby Małgorzaty Pożarskiej i Ryszard Plucińskiego oraz Ryszarda Borysiuka, ofiar masakry przy ul. Szczecińskiej.
W czwartkowe, deszczowe przedpołudnie wyruszyli w ostatnią podróż z kamieńskiej katedry na miejscowy cmentarz. Kamień pożegnał Małgorzatę Pożarską i Ryszarda Plucińskiego, rodziców 10 – letniej Julii ocalałej z tragicznego wypadku oraz Ryszarda Borysiuka.
– Wspominamy ich, jako ludzi dobrych, zarówno Pani Małgosia jak i Pan Ryszard, zapisali się w naszych świadomości jak ludzie dobrzy, otwarci. Pani Małgosia jeszcze 31 grudnia siedziała na ławeczce w kościele, Panu Bogu dziękować za miniony czas. W Nowy Rok też przyszła, tak bardzo była wpatrzona w małą Julię, przez to tym trudniej się z nimi żegnać – wspominał tragicznie zmarłych ksiądz Dariusz Żarkowski. – Stali jeszcze przed drugą częścią życia, mogli wiele pośród nas uczynić, wiele dobra sprawić. Niestety odeszli od nas. Jestem przekonany, że Pan Ryszard (Borysiuk) świadom był tego, że trzeba przed Bogiem stawać w pokorze, chociaż miał charakter człowieka wymagającego – wspominał kolejnego ze zmarłych.
Uroczystości miały charakter prywatny. Zdecydowano o rozdzieleniu uroczystości pogrzebowych. Przypomnijmy, że Paweł i Bożena Jankiewiczowie oraz ich 10 – letni synek Damian zostali pochowani w środę na kamieńskiej nekropolii. Pogrzeb miał charakter oficjalny. Zjawili się na nim m.in. minister spraw wewnętrznych i komendant główny policji. W czwartek w kamieńskiej świątyni mniej już było fleszy i kamer, choć ławy wypełniły się po brzegi. Kamień znów modlił się i lał łzy nad trumnami.
kamienskie.info