
Od blisko półtora roku mieszkańcy Kodrąbka alarmują o poważnym problemie związanym z dwoma dużymi psami należącymi do jednego z gospodarstw. Zwierzęta regularnie uciekają z posesji, biegają luzem po wsi i – jak wynika z relacji mieszkańców – mają stanowić realne zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i dla innych zwierząt.
Według przekazanych informacji, psy to dwa duże mieszańce, niebędące rasami uznanymi za agresywne, jednak ich zachowanie i powtarzające się ataki wskazują na wysokie ryzyko. Mieszkańcy twierdzą, że problem trwa od długiego czasu, a dotychczasowe interwencje nie przyniosły trwałych rezultatów.
W ostatnich dniach miało dojść do kolejnego brutalnego ataku. Psy miały dotkliwie pogryźć psa należącego do rodziców jednego z mieszkańców. Według właścicieli poszkodowanego zwierzęcia, to nie pierwszy raz, kiedy ich pies padł ofiarą agresji tych samych zwierząt. Do podobnego ataku doszło dwa lata temu.

Niebezpieczne psy miały zaatakować również człowieka. Na początku 2025 roku doszło do zdarzenia, w którym ucierpiała kobieta pogryziona w rękę. Mieszkańcy podkreślają, że sytuacja eskaluje, a agresywne zachowania zwierząt stają się coraz częstsze i bardziej niebezpieczne.
Jak informują mieszkańcy, mimo licznych zgłoszeń i interwencji, psy wciąż biegają po okolicy. Według relacji – nikt nie potrafi sobie poradzić z właścicielami, którzy mają nie zapewniać swoim zwierzętom odpowiedniego zabezpieczenia. Sytuacja wymaga pilnych i zdecydowanych działań – tak wynika z apeli mieszkańców. Proszą oni o to, aby gmina, policja oraz służby weterynaryjne skutecznie zabezpieczyły teren i doprowadziły do trwałego rozwiązania problemu, zanim dojdzie do kolejnej tragedii.

























2 komentarzy
Anonim mówi:
gru 5, 2025
o godzinie 11:36
Każdy „wolny spacer” takich psów zgłaszać bezpośrednio do Komendy w Karmieniu Pomorskim. Jeśli znacie nazwisko właściciela psów, należy je podać. Każdy incydent, każdy atak również powinien być zgłoszony a właściciel ukarany finansowo
Anonim mówi:
gru 5, 2025
o godzinie 11:25
Pani zwana burmistrzem, do roboty się brać, to są realne problemy mieszkańców, ale zajęta walką o wiatraki może nie znaleźć czasu