Jeśli w sprawach nauczycielskich nic się nie zmieni, a wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie, to rok szkolny 2025/2026 rozpocznie się poważnymi protestami pracowników oświaty. Powód? Brak podwyżek wynagrodzeń, ale nie tylko.

1 września o godzinie 11.00 przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. Szucha w Warszawie rozpocznie się manifestacja nauczycieli i pracowników oświaty skupionych w Związku Nauczycielstwa Polskiego, mająca na celu przypomnienie kierownictwu MEN i całemu rządowi o konieczności realizacji postulatów zgłaszanych przez środowisko oświatowe.

Najważniejsze z nich to podwyżka płac o 10 proc. od 1 września 2025 r. i uchwalenie obywatelskiego projektu ZNP, a więc nowelizacji Karty Nauczyciela zakładającej powiązanie wynagrodzeń nauczycielskich z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, z jednoczesnym określeniem realnej perspektywy jej wejścia w życie. Zwłaszcza że – jak już powszechnie wiadomo – na przyjęcie tej regulacji od 1 stycznia 2026 r. nie ma już najmniejszych szans.

Zdaniem związkowców – wszystkich, nie tylko z ZNP – trwanie w dotychczasowym systemie wynagradzania nauczycieli, a więc uzależnienie wysokości płac nauczycieli od decyzji polityków, zawsze będzie się kończyło tak, jak obecnie: brakiem pieniędzy na podwyżki i to mimo wzrostu gospodarczego oraz ogólnego wzrostu płac w gospodarce.