Międzynarodowe umowy o emeryturach miały na celu ułatwienie przepływu pracowników i uniknięcie podwójnego opodatkowania. W praktyce jednak doprowadzają do sytuacji, w której obcokrajowcy mogą otrzymywać polskie minimalne emerytury za symboliczną pracę w Polsce, podczas gdy polski system emerytalny pogrąża się w kryzysie.

Przykład: wystarczy przepracować w Polsce jeden miesiąc i mieć wymagane lata składkowe w Indiach (lub innym kraju partnerskim), aby uzyskać minimalną polską emeryturę. Średnia emerytura w Indiach lub na Ukrainie wynosi około 300 zł. W Polsce minimalna emerytura to około 1800 zł. Różnicę dopłaca ZUS, czyli de facto polscy podatnicy.

Problem pogłębia brak transferu składek – Indie, Ukraina czy Izrael nie przekazują Polsce żadnych środków na wypłatę tych świadczeń. W 2024 roku w Polsce było już ponad 20 tys. ubezpieczonych Hindusów, a liczba ta rośnie. Przy populacji Indii wynoszącej 1,5 miliarda ludzi, nawet niewielki procent zainteresowanych może oznaczać olbrzymie koszty dla polskiego systemu.

ZUS już dziś ma poważne problemy z wypłacalnością, a coraz więcej Polaków prowadzących działalność gospodarczą nie odkłada składek wystarczających nawet na minimalną emeryturę. Dalsze obciążanie systemu może doprowadzić do jeszcze głębszego kryzysu.