Program „Czyste powietrze” zakładał szeroko zakrojoną akcję dopłat mających na celu walkę ze smogiem w Polsce. Dostępne były pieniądze na wymianę pieców i docieplenie domów. Inicjatywę jednak zawieszono, a władze stwierdziły szereg nadużyć. Trwają domowe kontrole weryfikujące zasadność przyznanego wsparcia. Mogą zakończyć się dotkliwymi karami.
Po tym, jak urzędnicy wykryli uchybienia w związku z realizacją „Czystego powietrza”, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) zdecydował się zawiadomić prokuraturę. Objęte nieprawidłowościami mogą być umowy łącznie na około 600 milionów złotych.
Wykryto między innymi przypadki wystawiania zawyżonych rachunków za usługi i materiały czy wymuszenia pełnomocnictw. Na stronie programu podkreślono, że rekordzista, posiadacz kilku domów, otrzymał stuprocentową dotację. Tymczasem jest to poziom subwencji dla najbiedniejszych osób. Niestety, sytuacja sprowadza kłopoty na zwykłych obywateli. Bywa, że beneficjenci cierpią przez nieuczciwe działania wykonawców.
Uczestnicy mogą spodziewać się wizyty urzędnika z kontrolą. Według portalu Infor.pl, szczególnie sprawdzani są nowi korzystający, ci, którzy pozyskali środki po 22 kwietnia 2024 roku (wówczas to rozpoczęto nabory na nowych zasadach). Statystycznie sprawdzane ma być co dwudzieste domostwo domowe, któremu wsparcie przydzielono po tej dacie.
Jak wyglądają takie kontrole? Informacje podane są na stronie „Czystego powietrza”. Przeprowadzić je może NFOŚiGW lub regionalne fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Inspekcję wykonują albo te instytucje, albo zatrudnione przez nie podmioty zewnętrzne. Analizie podlegają działania podjęte od momentu zawnioskowania o pieniądze, przez czas realizacji inwestycji oraz przez pięć lat po jej zakończeniu.
Co skontrolują urzędnicy? „Kontroli może zostać poddany sposób wykorzystania udzielonej dotacji, w tym miejsce realizacji przedsięwzięcia, a beneficjent zobowiązany jest wówczas udostępnić dokumenty związane z dotacją oraz budynek” – czytamy. Jak podaje portal biznes.interia.pl, kontrole dotyczą inwestycji nawet sprzed pięciu lat.
Przy mniejszej skali nieprawidłowości grozi „jedynie” obcięcie części pomocy. Jednak w przypadku takich uchybień jak niezlikwidowanie źródła ciepła albo zaniżenie swoich dochodów, umowa jest wypowiadana i należy oddać całą kwotę wraz z odsetkami. A to już spore sumy, bo maksymalne dofinansowania wynosiły nawet 135 tysięcy złotych.
5 komentarzy
rol mówi:
sty 17, 2025
o godzinie 13:05
bardzo dobrze,dobrać się cwaniakom do d-py
Anonim mówi:
sty 17, 2025
o godzinie 13:04
Haha, zdziwieni. Tam, gdzie dotacja od państwa, tam zawsze będzie jakaś kontrola, za byle pierda teraz Was za dupe wezmą, bo volksdeutsche Tuska szukają kasy. Najprzód opierdolą przedsiębiorców, którzy tak jebali pis, że teraz ich będą kukłę swędziały:) śmierdział wam ruski gaz? To teraz będą sankcje.
Anonim mówi:
sty 17, 2025
o godzinie 11:01
jebac ruski gaz
Anonim mówi:
sty 17, 2025
o godzinie 16:12
Na głupotę nie ma lekarstwa, jest na całe życie
Anonim mówi:
sty 17, 2025
o godzinie 9:46
Najwyższy czas.