Jest finał sprawy tragicznej w skutkach deratyzacji w jednej z kamienic w Kamieniu Pomorskim. Właściciel nieruchomości w której doszło do tragedii usłyszał nieprawomocny wyrok dwóch lat bezwzględnego więzienia.

Do tragedii doszło 25 grudnia 2020 r. Henryk C. po skargach lokatorów na szczury, kupił trutkę od lokalnego sprzedawcy. Profesjonalna trucizna była przeznaczono do tępienia gryzoni w zamkniętych pomieszczeniach i z dala od skupisk ludzkich. 56-letni Henryk C. był oskarżony m.in. o spowodowanie śmiertelnego zatrucia preparatem chemicznym o działaniu gryzoniobójczym. Mężczyzna w toku śledztwa miał odmówić składania wyjaśnień.

 Preparat kupił od ustalonej osoby poza punktem sprzedaży. O wyłożeniu trutki nie poinformował mieszkańców budynku. Jak ustalono w toku prowadzonego śledztwa, preparat przeznaczony był do stosowania przez osoby, które ukończyły specjalistyczne szkolenie, którego podejrzany nie przeszedł. Z uwagi na znajdujący się w jego składzie i uwalniający w kontakcie z powietrzem fosforowodór był on przeznaczony do stosowania wyłącznie w pomieszczeniach gazoszczelnych, niezamieszkałych przez ludzi – wyjaśniała prokurator Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Przed sądem cywilnym toczy się proces o zadośćuczynienie, który oskarżonemu wytoczyli rodzice Michałka. Sprzedawca trutki uniknął odpowiedzialności, choć sąd uznał jego wyjaśnienia za mało wiarygodne.