7 mld 559 mln zł wsparcia trafiło do tej pory do zachodniopomorskich przedsiębiorców i pracowników od początku funkcjonowania rządowej tarczy antykryzysowej. Jednym z przedsiębiorstw, które sięgnęło po pomoc jest Elektryka Morska. Dziś firmę odwiedził wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda, który wspólnie z wojewodą Zbigniewem Boguckim, posłem Arturem Szałabawką i właścicielem Elektryki Morskiej Bartłomiej Stępniem poinformował o efektach wprowadzonych rozwiązań pomocowych.

– Mamy przykłady na to, że narzędzia, które zastosowaliśmy są skuteczne. Tarcza finansowa zadziałała według założeń, które postawił premier Mateusz Morawiecki – powiedział wiceminister Waldemar Buda. – Tarcza miała być po pierwsze on-line, po drugie bez dodatkowych dokumentów, po trzecie w sekwencji: wniosek w jeden dzień, decyzja na drugi dzień, wypłata na trzeci dzień. To było ogromne wyzwanie, ale to się udało. Wysokość pomocy sięgnęła 193 mld zł – więcej, niż w Hiszpanii i Portugalii łącznie.

– 4 marca 2020 roku, to data wystąpienia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. 14 marca, to wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego. 18 marca – projekt pierwszej tarczy antykryzysowej. 31 marca, to wejście w życie tarczy. Te cztery daty pokazują sprawność działania rządu. W niespełna miesiąc zareagowano pod względem pandemicznym i gospodarczym na wyzwania, które postawiła epidemia – powiedział wojewoda Zbigniew Bogucki.

– Przytoczę przykład małej firmy, która szyje skafandry nurkowe, zatrudnia 9 osób. W momencie przyjścia pandemii momentalnie straciła cały rynek zbytu, ponieważ zdecydowana większość produkowanego przez nią towaru trafiała na eksport – powiedział poseł Artur Szałabawka. – Firma uzyskała wsparcie z polskiej tarczy finansowej. To pozwoliło nadal zapewniać zatrudnienie 9 osób. Przedsiębiorca przestawił sprzedaż na rynek polski. Działa i płaci podatki.

– Rok temu, w marcu wystąpił problem – nie mogliśmy wykonywać prac, firmy spóźniały się z płatnościami wobec nas… – powiedział właściciel Elektryki Morskiej Bartłomiej Stępień. – Cały proces kompletowania niezbędnych dokumentów zajął 2 tygodnie. Po złożeniu wniosku, w ciągu 3 dni mieliśmy środki na koncie. Pomoc była od razu. Nie musieliśmy redukować zatrudnienia i wynagrodzeń, wykonawcy otrzymali pieniądze na czas, a co najważniejsze firma dalej prosperuje i się rozwija. Dzięki tarczy idziemy cały czas do przodu i się rozwijamy.

źródło:
ZUW