Spółdzielnie mieszkaniowe biją na alarm. Piszą list do premiera z apelem o pilne działania osłonowe chroniące przed podwyżkami cen ciepła, które w niektórych lokalizacjach mogą wynieść kilkadziesiąt procent – informuje „Rzeczpospolita”.
Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP w Warszawie w imieniu spółdzielni mieszkaniowych zwrócił się do premiera Donalda Tuska z apelem o zapewnienie ochrony przed wysokimi cenami energii cieplnej wszystkich wrażliwych grup odbiorców, w tym mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych.
Od dnia 1 lipca 2025 roku mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot zostali pozbawieni jakiejkolwiek ochrony przed wysokimi cenami ciepła, ponieważ ograniczenia wzrostu cen ciepła wynikające z ustawy z dnia 15 września 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw obowiązywały do dnia 30 czerwca 2025 r. – czytamy w piśmie, do którego dotarła „Rz”.
Mimo zapowiedzi, od 1 lipca 2025 roku nie wprowadzono w zamian żadnego innego systemu wsparcia gospodarstw domowych. Informacje o podwyżkach już trafiają do lokatorów.
„Już w tej chwili większość spółdzielni mieszkaniowych zmuszona jest do podnoszenia opłat za ogrzewanie i podgrzanie wody, a podwyżki cen ciepła, niezależne od spółdzielni i od producenta ciepła, sięgają niekiedy kilkudziesięciu procent” – alarmuje związek w piśmie, które cytuje dziennik. Jednocześnie wyraża zrozumienie, że dotychczasowy system mrożenia cen ciepła stracił uzasadnienie ekonomiczne.
„Podwyżki cen ciepła spowodują, że liczba gospodarstw domowych dotknięta ubóstwem energetycznym, która w 2024 roku wynosiła ok. 1,5 mln, znacznie się zwiększy” – czytamy w piśmie. Pomysł wprowadzenie bonu ciepłowniczego, zapowiadanego przez rząd, związek uważa „za zdecydowanie spóźniony”.