Trwa walka o życie 65 – letniego kierującego, który dziś rano, kilkanaście minut po godzinie 8 uczestniczył w niegroźnie wyglądającym zdarzeniu drogowym. Mężczyzna miał wysiąść z auta, chodzić przez kilka minut po czym stracić przytomność. Ponieważ pierwotnie do zdarzenia nie zadysponowano zespołu ratownictwa medycznego, zanim ratownicy pojawili się na miejscu akcję reanimacyjną przez pół godziny prowadzili strażacy wraz z ratownikiem medycznym JW 5018 z Dziwnowa.
Do zdarzenia doszło około godziny 8.15 za Międzywodziem. Kierującym samochodem marki Ford 65 – latek uderzył w sarnę. W pierwszej chwili wydawało się, że nie doszło do poważniejszych obrażeń i nikt nie ucierpiał.
Mężczyzna, który wysiadł z auta, przez kilka minut chodził dookoła niego. W pewnym momencie, po prostu stracił przytomność. Na miejsce skierowano strażaków z Kamienia Pomorskiego, Międzywodzia oraz Kołczewa.
Ponieważ pierwotnie do zdarzenia nie zadysponowano zespołu ratownictwa medycznego, zanim ratownicy pojawili się na miejscu akcję reanimacyjną przez pół godziny prowadzili strażacy wraz z ratownikiem medycznym JW 5018 w Dziwnowie. Około 8.45 na miejscu pojawiły się dwie karetki, które przejęły 65 – latka oraz jadącą z nim osobę.
12 komentarzy
Anonim mówi:
Gru 24, 2019
o godzinie 11:33
65-latek nie byl kierowca pojazdu.
Spoczywaj w pokoju …..
Anonim mówi:
Gru 24, 2019
o godzinie 10:06
Akcje reanimacji prowadizl strazak ochotnik..ale jak zwykle ludzir dopowiedza
Mateusz mówi:
Gru 24, 2019
o godzinie 9:10
Pierwszy udzielał pomocy kierowca,który przejezdzal obok okazał się to być przeszkolony strażak z osciecina prowadził reanimacje następnie dojechała do niego policja oraz Pan który okazał się ratownikiem
Zbyszek mówi:
Gru 24, 2019
o godzinie 0:10
Weźcie ta sarna na plecy jesli tak wam jej szkoda . Zginął człowiek i to jest tragedia. Z całym szacunkiem do zwierząt ludzie gdzie wy macie rozumy . Ludzkie życie zostało utracone a wy o sarnie. Wstydzić się powinniście.
Wyrazy współczucia dla całej rodziny .
Oskar mówi:
Gru 23, 2019
o godzinie 21:55
Po prawdzie, to pewien młody wiekiem kierowca jednej z dziwnowskich form, który akurat w tym momencie znalazł się w miejscu tego nieszczęśliwego zdarzenia, od razu bez zastanowienia rozpoczął reanimacje ofiary. Tak się złożyło, że jest on świeżo upieczonym ratownikiem medycznym, który jest po odpowiednich kursach i wymagającym egzaminie państwowym. I to właśnie od niego dalszy ciąg reanimacji przejął zespół medyczny karetki pogotowia zadysponowanej z Kamienia.
Oskar mówi:
Gru 23, 2019
o godzinie 21:49
Ratowaniem osoby poszkodowanej od razu zajął się kierowca jednej z dziwnowskich firm, który w tym momencie znalazł się w miejscu tego nieszczęśliwego zdarzenia.Kilka tygodni temu ów pan w młodym wieku pozytywnie zdał egzamin państwowy na ratownika medycznego. I tak po prawdzie dopiero od niego reanimację ofiary przejął zespół medyczny karetki pogotowia zadysponowanej z Kamienia.
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie mówi:
Gru 23, 2019
o godzinie 17:43
Prosimy o weryfikowanie przekazywanych informacji, te podane w artykule są błędne. Zgłoszenie o zdarzeniu drogowym (kolizji z sarną) wpłynęło do dyspozytorni WSPR od operatora numeru 112. Operator numeru 112 wysłał na miejsce straż pożarną i policję, ponieważ zgłoszenie dotyczyło kolizji z sarną (nie było to wynikiem braku wolnych zespołów ratownictwa medycznego). Kiedy do dyspozytorni WSPR trafiła informacja o zasłabnięciu mężczyzny przebywającego w miejscu kolizji (o godz. 8:19), natychmiast zadysponowano tam podstawowy zespół ratownictwa medycznego z Kamienia Pomorskiego, który był na miejscu po kilkunastu minutach (o godz. 8.30). W chwili przybycia zespołu ratownictwa medycznego na miejsce RKO u nieprzytomnego pacjenta wykonywał strażak ochotnik. Reanimację przez ponad 50 minut kontynuowali ratownicy medyczni z zespołu z Kamienia Pomorskiego, wraz z ratownikiem medycznym, który przypadkowo najechał na to zdarzenie a wracał akurat z dyżuru w filii WSPR w Świnoujściu.
Anonim mówi:
Gru 23, 2019
o godzinie 16:36
Jak nikt nie ucierpiał jak sarenka leży sztywna!?
Hhh mówi:
Gru 23, 2019
o godzinie 14:37
Pewnie tak się zestresowal że aż serce nie wytrzymało;/
Anonim mówi:
Gru 23, 2019
o godzinie 10:48
Na strażaków zawsze można liczyć. Zdrówka dla osób poszkodowanych.
Anonim mówi:
Gru 23, 2019
o godzinie 9:27
a losem sarny nikt się nie zainteresuje :(
Anonim mówi:
Gru 25, 2019
o godzinie 13:27
To prawda, zwierzęciem nikt się nie interesuje!
Poszkodowany chorował i może zmarł w konsekwencji swoich dolegliwości.