Nie inwestycje, a sytuacja finansowa Zakładu Usług Publicznych zdominowały dzisiejsze (26.03) wspólne posiedzenie Komisji działających przy Radzie Miejskiej w Golczewie. Andrzej Danieluk zarzuca byłemu kierownikowi doprowadzenie do przeinwestowania firmy. Marek Maślak nie pozostaje dłużny i zachowanie Burmistrza określa jako akt rozpaczy.

Niestety Zakład Usług Publicznych nie jest w najlepszej kondycji. Rozmawiamy cały czas z nowym Panem Kierownikiem nad tym, czy nie trzeba zrobić programu naprawczego. Zakład został przeinwestowany, dlatego uważam, że 200 tysięcy złotych wydatków inwestycyjnych to wystarczająca kwota. Trzeba zastanowić się nad tym, czy nie przekazać części środków do gminy, a gmina wzięłaby pożyczkę na 2% z możliwością umorzenia na 50% wtedy inwestycja byłaby tańsza. Z Panem Maślakiem nie dało się na ten temat rozmawiać, ale może z Panem Stępniem z tego coś wyjdzie – stwierdził Andrzej Danieluk. 

W trakcie dzisiejszego posiedzenia komisji, o przeinwestowanie Zakładu Usług Publicznych dopytywał przewodniczący Roman Dorniak.

Problem nie jest wielki, natomiast był zrobiony audyt w ZUP, trwają prace nad sprawozdaniami, które do końca musimy zrobić. Wiemy, że ZUP od kilku lat przynosi straty, które narastają. Przeinwestowany w tym sensie, że nie można inwestować ze środków własnych przynosząc straty. Jeżeli np. spółka prawa handlowego ma prawo zaciągnąć kredyty i z nich spłacać inwestycje. Jeżeli zakład przynosi straty w 2015, 2016, 2017 roku to są to straty nieściągalne które się powiększają. To trzeba wkalkulować w koszty działania zakładu, bo jest on organizmem połączonym z gminątłumaczył Andrzej Danieluk. 

Choć z ust Burmistrza konkretna kwota nie padła, to jak poinformował kierownik Marcin Stępień, zobowiązania o których mówił Andrzej Danieluk wynoszą około 70 tys. złotych. Kapitał jakim dysponuje zakład wynosi 3 mln złotych. Jakie usługi świadczone przez ZUP przynosiły straty? – Największe straty mieliśmy w mieszkaniówce, to jest bolączka zakładu. Są to zadłużone lokale, ludzie nie płacą czynszu stąd ta należnośćstwierdził Stępień.

 

Poprosiliśmy o komentarz Marka Maślaka obwinianego o fatalną kondycję finansową spółki. Czy zakład był przeinwestowany? Dlaczego były kierownik pozwalał na rokroczne przynoszenie strat?

Zasada funkcjonowania zakładu budżetowego jest prosta. Powinien on wyjść na zero, czyli nie powinien przynosić nadwyżki, ani strat. Takich, które powodowałyby utratę płynności finansowej. Przygotowując plan budżetu kierowałem się takimi zasadami. Zobowiązania o których mówi Pan Burmistrz są nieściągalne. Przeprowadzałem wszystkie stosowne procedury, żeby odzyskać te pieniądze. Są to głównie zaległości mieszkaniowe, które utrzymywały się od początku na tym samym poziomie. To przykre, bo Pan Burmistrz robi wszystko żeby deprecjonować moją osobę. Co się nagle stało, że Pan Danieluk obudził się trzy miesiące temu a przez 11 lat wszystko było w porządku. Wszystkie inwestycje, które robiliśmy były finansowane z pieniędzy ZUP. Wszystkie obecne plany, które są tak cudowne to nic innego jak inwestycje o których mówiłem wcześniej, a Pan Burmistrz odmawiał mi zgody na ich realizację. W audycie nie ma ani słowa o programie naprawczym, o zagrożeniach. Teraz nagle pojawiły się takie nieprawidłowości, że Burmistrz musiał mnie zwolnić. Najciekawsze, że audyt był zrobiony w marcu a Burmistrz sobie przypomniał w listopadzie. Dlaczego przez taki okres czasu przy takich nieprawidłowościach o których mówi Andrzej Danieluk nie reagował? To akt rozpaczy niech burmistrz pokaże jakie gmina ma zobowiązania, bo mogę śmiało powiedzieć że firma którą kierowałem stoi lepiej niż gmina – stwierdza Marek Maślak.