Przedwyborcza gorączka zaczyna udzielać się radnym Rady Powiatu. W trakcie dzisiejszego posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa, Komunikacji i Obronności radni nie przebierając w słowach walczyli o przebudowę chodników, które w tym roku mają powstać na terenie gminy Wolin. – Patrząc na to, ja jako radny z gminy Wolin, całym sercem chce zrobić coś dla Kołczewa, bo tam dostałem bardzo dużo głosów. W Darzowicach dostałem zero – stwierdził z rozbrajającą szczerością Lech Ziółkowski. 

Budowa chodników w formule 50 na 50, to praktyka stosowana przez obecny Zarząd Powiatu od trzech lat. Problem z podziałem środków powstał w związku z dżentelmeńską umową dotycząca tegorocznej rezerwy budżetowej. To właśnie w tej puli znalazło się 300 tysięcy złotych, które mają być przeznaczone na budowę chodników. Sęk w tym, że na wszystkie założenia może w tym roku nie wystarczyć środków.

Miało to być z podziałem na 6 gmin, czyli po 50 tysięcy złotych. Zrobiliśmy to bez żadnych zapisów w budżecie, podaliśmy sobie rękę i zaczęły się schody. Koledzy radni zgłosili i zostało to zapisane w poprawkach do budżetu, że wykonujemy z tych pieniędzy budowę chodnika w Kołczewie, Darzowicach, Trzebieszewie, Łukęcinie oraz wykonanie dokumentacji technicznej drogi Kamień Pomorski – Chrząszczewo. Nie było do tej pory więcej zgłoszeń. Zbulwersowała mnie jedna rzecz. To nie Burmistrz jest tym, który ma nam mówić co mamy zrobić tylko my mu to wskazujemy. W gminie Wolin ma to być budowa chodnika w Kołczewie i Darzowicach. W moim przekonaniu dołożymy 25 tys. zł na chodnik w jednej i drugiej miejscowości. Chociaż patrząc na to, ja jako radny z gminy Wolin, całym sercem chce zrobić coś dla Kołczewa, bo tam dostałem bardzo dużo głosów. W Darzowicach dostałem zero – stwierdził z rozbrajającą szczerością radny Lech Ziółkowski.

Rezerwa inwestycyjna to był nasz pomysł. Nie miało to polegać na stawianiu warunków, tylko uzgodnień z gminami jaką inwestycję będziemy przy jej współudziale wykonywać wykonywać. Taka była idea tego założenia i nie dam powiedzieć, że było inaczej. W momencie kiedy powstały różne pomysły, na komisjach komunikacji czy budżetowej były te rzeczy omawiane. Nie wiedzieliśmy, co gmina będzie chciała robić. W związku z tym, żeby nie zamykać drogi czy będzie to Kołczewo czy Darzowice, wprowadziliśmy to do planu. Mówisz otwarcie, że nie chcesz pieniędzy dla Darzowic, bo tam na Ciebie nikt nie będzie głosował. Zaczynają się targi przedwyborcze. Takie dzielenie, że mi na tym zależy jest niestosowne. Ja do tego ręki nie przykładam, chcecie o to walczyć, to walczcie – ripostował starosta Malec.

Realizacja inwestycji w Darzowicach została wprowadzona na wniosek wicestarosty Marka Matysa. Choć nie spisano jeszcze porozumienia z gminą Wolin, to radni już dziś uważają, że przez to inwestycja w Kołczewie nie dojdzie do skutku. Jak podkreślał Józef Malec, przeznaczając 25 tys. złotych nie da się zrobić chodnika. – W Darzowicach za taką kwotę da się zrobić jedną połówkę. W Kołczewie to samo, jest tam bardzo wąski teren, bardzo wąski pas. Jeżeli tak mamy rozmawiać, to lepiej odłożyć inwestycję o rok.

Z tym pomysłem nie zgodził się radny Dubrawski, który uważa, że inwestycję należy realizować teraz. – Waldek patrzysz przez pryzmat wyborów, nie można tego odłożyć o rok. Pomysł był taki, że mamy 300 tysięcy złotych, które chcemy pomnożyć o kolejne 300 tys. złotych. To, że chcecie walczyć o swoje okręgi wyborcze, to rozumiem – odpowiedział Starosta.

My robimy coś co jest naszym obowiązkiem a nie chęcią gminy. Kto tu mówi, że mamy wybudować chodnik w Kołczewie w jeden rok. W Wisełce chodnik budowano przez 6 lat. Nie róbmy sobie tego, że to co należy do nas, gramy pod kogoś. Dlaczego poszło 50 tys. złotych na Darzowice a nie Kołczewo? Czyje to uzgodnienia, nasze czy gminy? Wolin nie chce pieniędzy w Kołczewie? Niech to powie – grzmiał Lech Ziółkowski, który zapowiedział, że nie będzie więcej startował do Rady Powiatu.

W ocenie radnego Jarosława Kapitana, o wiele bardziej zasadną jest budowa chodnika w Darzowicach ze względu na panujące tam natężenie ruchu.

– Pomysł był taki, żeby zabezpieczyć drogę do szkoły dzieciom uczęszczającym z tej miejscowości do szkoły – przekonywał wicestarosta Matys.
Ilu dzieciom? Ile tam jest dzieci? Wiemy ile tam osób mieszka – stwierdził radny Dubrawski.
Chciałbym, żeby zostało to zaprotokołowane. Jeżeli nie daj Bóg doszłoby do jakiegoś zdarzenia, to warto byłoby przypomnieć te słowa – stwierdził Marek Matys.

Ostatecznie, po blisko godzinnej dyskusji, radni zdecydowali o wystosowaniu pism do Burmistrzów z zapytaniem o ich chęć dołożenia 50% środków, na wskazane przez Radę Powiatu inwestycje.