Choć jak ustalił przewodniczący Rady Miejskiej dopiero w nadchodzący poniedziałek (14.05) Andrzej Danieluk ma wrócić do pracy, to jak pokazują zdjęcia nadesłane przez naszego Czytelnika, nie przeszkadza mu to, aby w weekend, z anonimowym kierowcą i kosiarką w niedomkniętym bagażniku wykorzystywać urzędowego Seata.

Wszystko miało rozegrać się na jednej z dróg w sobotę popołudniu. Wtedy to nasz Czytelnik przyłapał Burmistrza Golczewa, który od blisko miesiąca ma przebywać na urlopie na wykorzystywaniu samochodu służbowego.

Kiedy samochód się zatrzymał. Pan Burmistrz wysiadł z auta z fotela pasażera i zamienił się miejscami z mężczyzną, który wcześniej prowadził pojazd. W niedomkniętym bagażniku panowie przewozili kosiarkę. Co ciekawe Pan Danieluk dopiero w poniedziałek ma wrócić do pracy w urzędzie. Dlaczego samochód służbowy prowadzi osoba do tego nieuprawniona i czy przejazd miał coś wspólnego z zadaniami realizowanymi wobec Gminy Golczewo? – dopytuje nasz Czytelnik, który przyłapał Burmistrza na gorącym uczynku.

Faktycznie zasady korzystania z urzędowego samochodu reguluje zarządzenie podpisane przez Andrzeja Danieluka 25 lutego 2010 roku. Wskazują one jednoznacznie kto może korzystać z służbowego samochodu oraz do jakich celów może być wykorzystywany urzędowy seat.

Kim jest szczupły i wysoki mężczyzna, który w sobotę kierował urzędowym samochodem? Dlaczego auto powierzono osobie niezwiązanej z Urzędem Miejskim, niezgodnie z zarządzeniem podpisanym przez Burmistrza? Dlaczego przewożono w nim kosiarkę? Gdzie zmierzał Andrzej Danieluk razem ze swoim kierowcą? Co te działania miały wspólnego z Gminą Golczewo? Dlaczego samochód nie znajdował się w garażu i jak rozliczono przejażdżkę z Burmistrzem, który do pracy ma wrócić w poniedziałek? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do golczewskiego magistratu.

Pytania skierowaliśmy także do Burmistrza za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych. Burmistrz odczytał naszą wiadomość, czekamy na odpowiedź.