Gdzie jest policja dopytują nasi Czytelnicy, którzy zabierają swoje pociechy na lodowisko. Niemalże każdego dnia, droga pod ratusz to spotkanie z nadużywającymi alkohol mężczyznami. – Czy nie da się czegoś z tym zrobić? – pytają rozżaleni. 

Wszystko zaczyna się pod jednym ze sklepów przy ulicy Basztowej. Osoby nadużywające alkohol są tam dzień i noc. Najgorzej jest jednak po zmroku. – To popularne miejsce wśród panów, którzy nie wylewają za kołnierz. Okupują okoliczne ławki, bramy, a najgorzej jest pod sklepem. Większość z nich nie stwarza większego zagrożenia, ale zdarzają się wyjątki – dodaje jeden z naszych Czytelników.

Kłótnie, wulgarne słowa, wyzwiska, bójki i przepychanki, alkohol i papierosy, to jak relacjonują nasi Czytelnicy rzeczy na porządku dziennym.

A tu obok lodowisko z dziećmi i choinka gdzie przychodzą rodziny z dziećmi. Jak przesądzą to potrafią spać pod drzwiami do sklepu. Policji próżno tu wypatrywać, w sklepie obsługa też nie widzi problemu bo przywykli. Podobnie jak okoliczni mieszkańcy, którzy mówią że nie mają już siły dzwonić na policję. Oficjalnie problemu nie ma. Nieoficjalnie to najczarniejszy punkt na mapie naszego miasta – mówi pragnący o anonimowość jeden z pracowników lodowiska.

Jak widać problem pojawiał się także na reklamowanej przez Policji Krajowej Mapie Zagrożeń. Niestety do dziś, nic się z tym nie robi.