Atmosfera związana z niedzielnymi wyborami samorządowymi osiąga coraz większą temperaturę. W grę nie wchodzi już zaklejanie wyborczych plakatów, teraz w ruch poszły nożyki, a na cel duże banery zawieszone na prywatnych posesjach.

Dzisiejszej nocy doszło do zdarzeń, których w najgorszych snach się nie spodziewałem. Na terenie naszej gminy grupy młodych ludzi pocięła i pozrywała materiały wyborcze z informacjami o mojej osobie. Co ciekawe, materiały innych komitetów znajdujące się nieopodal mają się dobrze. Dlaczego ktoś posuwa się do tak obrzydliwych i celowych aktów wandalizmu? Czego się obawiają moi przeciwnicy? Banery wisiały w miejscach w których nikogo nie zasłaniały. Otrzymałem osobistą zgodę od właścicieli posesjizaznacza za pośrednictwem portalu społecznościowego Stanisław Kuryłło. – Kto wie do czego Ci ludzie mogą posunąć się dalej. Czy mam prawo obawiać się o swoje zdrowie nie wiedząc jaki będzie następny krok? Jakiś czas temu zadeklarowałem, że przekaże po wyborach wszystkie swoje banery do schroniska, bo wiem, że mogą się one tam przydać. Nie wszyscy są jednak w stanie to zrozumieć. Dla ich wiadomości, chciałbym Państwa zapewnić, że się nie cofnę i nie przestraszę, gdyż na sercu leży mi dobro naszego miasta i gminy. Tym działaniem jeszcze bardziej mnie zmotywowali!

Cisza wyborcza będzie obowiązywać od piątku (19.10) do niedzieli, do czasu zamknięcia lokali wyborczych. Od tego czasu jakakolwiek forma agitacji, rozwieszanie plakatów, materiałów wyborczych itp. jest zabroniona i zagrożona surowymi karami.